Życie od bliźniego - św. Antoni Wielki


 Powiedział także: „Od bliźniego jest życie lub śmierć. Bo jeżeli pozyskaliśmy brata, Boga pozyskaliśmy; ale jeżeli zgorszyliśmy brata, zgrzeszyliśmy przeciw Chrystusowi”.


W duchowości Ojców Pustyni dużo jest miejsca na miłość bliźniego.

Nie przeszkadza im w tym ascetyczne życie, nie przeszkadza im w tym odosobnienie. W bliźnim starają się dostrzegać - zgodnie zresztą ze wskazaniem Ewangelii - przychodzącego do nich Chrystusa.

Dlatego powyższe zdanie św. Antoniego należy rozważać nie w odniesieniu do Ewangelii, w której czytamy: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili."

To właśnie ona zdaje się być źródłem myśli wyrażonej przez świętego Antoniego.

To zdanie pokazuje też, że nawet jeśli ucieczka na pustynię była związana z odsunięciem się od społeczności, od pewnego sposobu życia, w którym trudniej było skupić się na Bogu, to jednak nie była odsunięciem się od człowieka. Odejście na pustynię, motywowane przykazaniem Miłości Boga, nie zwalniało z obowiązku przestrzegania obowiązku przykazania Miłości Bliźniego.

Fakt - zobaczymy to w późniejszych apoftegmatach - czasami to okazywanie miłości drugiemu człowiekowi potrafiło przybierać twardą czy oschłą formę. Czasem wiązało się z jakąś trudną próbą, czy ostrym napomnieniem. Ale nigdy nie zaniedbywano okazywania miłości drugiemu człowiekowi.

Właściwie, to aż chciałoby się jeszcze kilka słów poświęcić przy czytaniu tego apoftegmatu tematowi zgorszenia. Wydaje się, że współczesny człowiek nie bardzo go rozumie. Może inaczej. Rozumie go bardzo jednostronnie.

Bardzo łatwo posługiwać się nam pojęciem zgorszenia w sytuacji, kiedy czyjeś niestosowne, niewłaściwe czy wprost - złe postępowanie gorszy nas samych. Potrafimy wtedy wyraźnie wskazać przyczynę naszego zgorszenia i potępić gorszyciela i jego gorszące postępowanie. Przyjmujemy postawę oburzenia i jesteśmy gotowi wyciągać konsekwencje, albo przynajmniej tego żądać od ludzi, którzy mają taką możliwość.

Zgorszenie też potrafi stać się dla nas usprawiedliwieniem do odejścia, zmiany decyzji itp.

Łagodniej spoglądamy na temat wówczas, kiedy to nas posądza się o gorszące postępowanie. Kiedy to do nas można by się przyczepić. 

Wtedy o wiele łatwiej przychodzi nam machnięcie ręką, zbycie sprawy lekceważeniem, traktowanie jej jako nieistotnej.

Zasadniczo - łatwiej nam wymagać od innych, niż od siebie.

Warto czasem przystanąć i zastanowić się. Czy moje postępowanie nie jest gorszące? Czy ktoś nie gorszy się na przykład tym, że pięknie mówię o sprawach Bożych, ale przy baczniejszym spojrzeniu na moje życie nie da się dostrzec tego, bym swoimi własnymi słowami się jakkolwiek przejmował...

Jeżeli zgorszyliśmy brata... Znaczy - jeśli w jakikolwiek sprawiliśmy, że stał się gorszym człowiekiem, że zwątpił, upadł...

"Wszystko cokolwiek uczyniliście jednemu z braci tych moich najmniejszych..."

Komentarze