Zbawienna pokusa? - św. Antoni Wielki

Ten sam powiedział: „Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego nie wypróbowany. Zabierz pokusy – rzecze – a nikt nie będzie zbawiony” .

Powyższy apoftegmat jest jednym z bardziej zaskakujących. 

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by pokusy jakich doświadczamy traktować jako problem, ewentualnie jako wyzwanie. I zakładam, że gdyby komukolwiek z ludzi udało się od nich uwolnić, to traktowałby to jako powód do radości.

Antoni jednak, jakimś cudem, dostrzega w pokusach pewną wartość. Ich przejście sprawia, że człowiek staje się "wypróbowany".

O co tutaj chodzi?

Antoni jako mnich pustyni zdaje sobie sprawę z tego, że człowiek będzie doświadczał pokus, spośród których jedną z poważniejszych jest pokusa uznania, że jest się samowystarczalnym. Że tak właściwie, Pan Bóg jest człowiekowi do niczego niepotrzebny. Wie także, że poddać się takiej pokusie, to prosta droga do odcięcia się od Bożej łaski, a w konsekwencji - od Zbawienia. 

Antoni w swoim postrzeganiu tematu pokusy różni się od nas przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do wielu ze współczesnych ludzi, zdaje sobie sprawę z tego, że walka z pokusą nie spoczywa tylko na nim. Że jeśli ma być skuteczna, to musi się opierać na Bogu. Doświadczenie pokusy, jest więc dla niego okolicznością, dzięki której może zbliżyć się do Boga i doświadczyć Bożego Miłosierdzia.

Szukając siły do walki z pokusą nie w sobie samy, ale w Bogu, Antoni może powiedzieć, że zabranie ludziom pokus, może w konsekwencji pozbawić ich zbawienia. Bo Zbawienie daje Bóg. Pokusa zaś w doświadczeniu św. Antoniego była czynnikiem, który wiązał go z Bogiem mocniej.

I być może to jest najważniejsza nauka, wypływająca z tego apoftegmatu - żeby w doświadczeniu pokusy nie pozostawać samym, ale uciekać się do Boga.

Komentarze