Wtorek II tygodnia Adwentu


Boże, Ty przyrzekłeś zbawienie wszystkim ludom ziemi, 
spraw, abyśmy z radością oczekiwali chwalebnej pamiątki Narodzenia Zbawiciela.
Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, 
Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

    Od razu zaznaczam, że celowo pomijam wspomnienie świętego Mikołaja, które w kalendarzu liturgicznym ma rangę jedynie wspomnienia dowolnego. Robię to też trochę dlatego, że współczesne przeżywanie jego wspomnienia bardzo spłyca postać tego wielkiego świętego, którego życiorys warto byłoby poznać. Okazałoby się wówczas, że ten święty był przede wszystkim wielkim obrońcą ortodoksji katolickiej w czasach, w których Kościół borykał się z herezją Ariusza. I owszem. Był też wielkim dobroczyńcą, jednakże nasz obyczaj dawania sobie prezentów daleko odszedł od tych darów, którymi zasłynął święty Mikołaj.

    Dzisiejsza modlitwa, choć w zasadzie krótka i w pewnym sensie podobna do wczorajszej, bo też mówi o Wcieleniu, tyle że zwracając bardziej uwagę na to, że dokonało się ono przez Narodzenie, to jednak w nieco inny sposób ukazuje sens tej tajemnicy.

    W pierwszym zdaniu, modlitwa ta zwraca się do Boga i przypomina Jego obietnicę zbawienia, która jest dana wszystkim ludom ziemi. Jednym z istotnych etapów wypełnienia tej obietnicy, były narodziny Zbawiciela, a pamiątką tych narodzin są święta Bożego Narodzenia.

    Adwent przygotowuje nas na świętowanie pamiątki tego wydarzenia.

    Oczywiście w jakiś sposób narzuca się pytanie o to, jakie miejsce w moim życiu zajmuje świadomość tej Bożej obietnicy. Czy w ogóle zdarza mi się zastanawiać nad tym, że Bóg pragnie mojego zbawienia? Że zależy mu na tym aż tak bardzo, że aby umożliwić mi skorzystanie z tej łaski, w Osobie Syna urodził się w Betlejem? Co dla mnie oznacza, że Bóg pragnie mojego zbawienia?

Komentarze