Świętych Młodzianków Męczenników

    


Dzisiejsze Święto, jest jednym z tych, które bardzo nie pasują do sielskiej atmosfery, jaką dzisiejsze czasy starają się otaczać świętowanie Bożego Narodzenia. Tak sobie myślę, że nawet Ci, którzy zachowują jeszcze religijny charakter świętowania, mają z tym dzisiejszym dniem problem. Po prostu czymś całkowicie naturalnym jest, że kiedy stawia nam się przed oczy krzywdę, która spotyka dzieci, czujemy złość, gniew i dyskomfort.

    Jednak w dniu dzisiejszym wcale nie chodzi o to, by podkreślać przelaną przez dzieci krew. Jest on okazją do pokazania tego, do czego potrafi doprowadzić niepohamowany gniew i nienawiść, które reprezentuje w tym wypadku Herod.

    Czytając dzisiejszą Ewangelię, zwróciłem jednak uwagę nie na Heroda, nie na zbrodnię, której kazał dokonać. Moją uwagę przykuł dziś święty Józef.

Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: «Z Egiptu wezwałem Syna mego». Wtedy Herod, widząc, że go mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: «Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma». (Mt 2, 13-18)

    Pomyślałem sobie, jak ważne było to, że Józef był tak otwarty na Boże podpowiedzi. Jak ważne okazało się to, że bezzwłocznie, przebudził się i bez dyskusji zaczął działać. I tak, wiem, że nie pomogło to w żaden sposób dzieciom, które zginęły z rąk siepaczy Heroda.

    Niemniej pomyślałem sobie, że w świecie współczesnym taka "Święto-Józefowa" postawa jest czymś bardzo potrzebnym. Że byłoby dobrze, żeby rodzice ją w sobie rozwijali. Bo nawet jeśli otwartość świętej Józefa na współpracę z Bogiem nie ocaliła wszystkich dzieci, to dzięki niej, udało mu się ocalić to jedno, które zostało powierzone Jego opiece. 

    Wsłuchiwanie się w Boga, w Boże Słowo. Kształtowanie swojego sumienia w oparciu o jego wskazania... To prosta droga, by rodzić współczesny mógł stać się obrońcą swojego dziecka przed współczesnymi Herodami i ich siepaczami. Jest to tak samo ważne, ale niestety też o wiele trudniejsze niż w czasach świętego Józefa. Wynika to z tego, że święty Józef uciekał przed ludźmi, którzy chcieli uderzyć w Jezusa fizycznie. Dziś bardzo często trzeba chronić dziecko przed tymi, którzy pragną wpływać na myśli i sumienia dzieci...

    Ochronić dziecko przed wpływem idei, które mogą mu zaszkodzić można przede wszystkim w oparciu o głęboką i sensowną relację zbudowaną w oparciu o miłość i zaufanie. Potrzeba do tego czasu, który spędza się razem. Umiejętności słuchania siebie na wzajem. - nie tylko wymagania by dziecko słuchało, ale także prawdziwego i autentycznego słuchania swojego dziecka. Trzeba też wspólnego zasłuchania się w Boga.

    Generalnie dzisiejsze święto i dzisiejsza Ewangelia pokazują, jak ważnymi osobami są rodzice. To oni są tymi, którzy muszą się zmierzyć z zagrożeniami, jakie mogą czychać na ich dzieci. To oni muszą stawać się ich obrońcami w wielu różnych sytuacjach. Święci Młodziankowie, jako patroni niewinności dziecięcej mogą będą ich wspierać w tym trudnym, ale bardzo ważnym zadaniu. Warto więc pamiętać o nich nie tylko dzisiaj.

Komentarze