Poniedziałek II tygodnia Adwentu


Boże, niech nasza modlitwa dotrze do Ciebie,
  
abyśmy przez szczere posłuszeństwo, okazywane tylko Tobie, * 
przygotowali się do obchodu pamiątki Wcielenia Twojego jedynego Syna.
Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * 
Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

    Poniedziałek II tygodnia Adwentu wita nas dość kontrowersyjną, z punktu widzenia człowieka hołubiącego swoją wolność myślą, mianowicie zaprasza nas do posłuszeństwa. Oczywiście nie jest to posłuszeństwo przypadkowe. Nie chodzi też o to, byśmy okazywali je byle komu, a jedynie Bogu. Ale i tak, sama myśl, że posłuszeństwo może być sposobem na przygotowanie się do obchodzenia pamiątki Wcielenia, wydaje się w pewien sposób szalony.
Wydaje mi się, że w tym momencie warto też zauważyć, że pierwszy raz modlitwa odmawiana w czasie Adwentu odnosi się w jakikolwiek sposób do Świąt Bożego Narodzenia. Nazywa je jednak pamiątką Wcielenia i to jest bardzo ważne. 
Dzisiejsze podejście do tematu Świąt jest bardzo mocno poddane dyktatowi komercji. Coraz więcej mówi się o czasie rodzinnym, świętach zimowych, świętach po prostu, natomiast coraz mniej w tym wszystkim treści. A przecież nasze świętowanie ma treść. Tą treścią jest obchód pamiątki Wcielenia - jednej z najpiękniejszych tajemnic naszej wiary. Tajemnicy ukazującej Boga, który stał się człowiekiem. Stał się, a więc nie ograniczył się jedynie do przybrania postaci. Nie zdecydował się na jakąś formę "awatara". On sam, w swojej istocie niezmierzony stał się człowiekiem.
Nie uczynił tego dla kaprysu. Nie uczynił tego, bo chciał coś udowodnić. Uczynił to, aby złożyć siebie w ofierze przebłagalnej za grzech.
Boże Narodzenie, to świętowanie pamiątki tego aktu miłości Boga do człowieka.
Być może właśnie dlatego najlepszym sposobem przygotowania się do tego świętowania, jest odnowienie w sobie posłuszeństwa Bogu. Bo wszystko zaczęło się tak na prawdę od grzechu nieposłuszeństwa. Posłuszeństwo Bogu staje się więc formą ofiary, którą ponosi człowiek, starając się choć w niewielkim stopniu włączyć się w ofiarę Boga Wcielonego.
Posłuszeństwo to, musi być jednak aktem woli. Osobistym wyborem każdego człowieka. Tylko wtedy zyskuje wartość. Bogu nie chodzi o to, by nas do posłuszeństwa przymuszać. Kościołowi, który dziś modli się w taki, a nie inny sposób też. Bóg zaprasza nas do podporządkowania się swemu prawu tak, jak ojciec, który oczekuje posłuszeństwa swojego dziecka. Ponieważ wie, że droga, którą nam oferuje poprzez swoje Prawo, jest najlepszą z możliwych. 
Myślę, że warto w Adwencie postarać się o większe posłuszeństwo Bogu, bo może nam to pokazać, że w tym posłuszeństwie tak na prawdę nie tracimy niczego. Ale by tego doświadczyć - musimy najpierw zaufać.


Komentarze