Piątek I tygodnia Adwentu


Panie, okaż swą potęgę i przybądź,  
abyśmy wsparci Twoją opieką, zdołali uniknąć grzechów, które nam zagrażają, * 
i dzięki Twemu miłosierdziu osiągnęli zbawienie. 
Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, * 
Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

    Kolejny już raz w modlitwie pojawia się w modlitwie dnia temat grzechów. Tym razem ukazane są one jako zagrożenie, którego powinniśmy unikać.
    Jednocześnie po raz kolejny odkrywa się przed nami tajemnica miłosierdzia i potęgi Boga, który otacza nas opieką i swoim miłosierdziem prowadzi nas do zbawienia.
    Tym co - przynajmniej dla mnie - wydaje się ważne, nie jest jednak kolejne wspominanie grzechu, a wyraźnie wskazanie na cel, jaki powinien być celem wierzącego człowieka. Osiągnięcie zbawienia. 
    I od razu pytanie do rozważenia. Czy ja w ogóle o tym myślę? O zbawieniu? Czy podejmując swoje codzienne aktywności zastanawiam się nad tym, jaki wpływ na moje zbawienie mogą one mieć?
    Myślę, że trzeba od tego zacząć. Bo cała dalsza część tego rozważania ma sens tylko wtedy, kiedy odpowiedź na pytanie o to, czy ja chcę być zbawiony jest twierdząca.
    Osiąganie zbawienia jest w tej modlitwie ukazane w bardzo konkretnej perspektywie, która jawi się jako unikanie grzechów - tych duchowych zagrożeń, które mogą stanąć nam na drodze do zbawienia. Ale nie ma się co łudzić, że zbawienie osiąga człowiek tak, jak metę w biegu.
    Wyraźnie wynika z tej dzisiejszej modlitwy, że cały ten wysiłek musi być oparty o łaskę Bożą, bo tym kto pozwala człowiekowi osiągnąć zbawienie jest jedynie Bóg. To, że człowiek osiąga zbawienie, jest darem Bożej łaski, a zarazem świadectwem Bożej potęgi.
    Człowiek, który jak najbardziej jest powołany do tego, by walczyć z grzechem, by unikać grzechów, musi pamiętać o tym, że skuteczna walka z tym niebezpieczeństwem jest także darem Bożego miłosierdzia.
    W tym aspekcie dzisiejsza modlitwa jest zachętą do pokory.
    Bo łatwo przychodzi nam przypisywanie sobie sukcesów. Także tych, które osiągamy w życiu duchowym. Można więc powiedzieć, że dzisiejsza modlitwa zawiera w sobie przestrogę przed tym, by skuteczne unikanie grzechów, przypisywać sobie samemu. To zawsze jest darem Bożej łaski. Nawet jeśli nie prosiliśmy o nią bezpośrednio. Nawet jeśli tego nie dostrzegamy.
    Czy to znaczy, że nasze zaangażowanie w tę walkę nie ma sensu? - Absolutnie nie! - Nasza wola musi być zaangażowane w tę sprawę. W końcu o łaskę skutecznego unikania grzechu w ten czy inny sposób należy prosić - choćby miało to być mechaniczne i prawie bezmyślne powtarzanie słów Modlitwy Pańskiej: ...i nie wódź nas na pokuszenie (i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie)... No i musi w nas być chociaż nieśmiałe pragnienie zbawienia...

Komentarze