O wierze myślą, mową i uczynkiem - Pajęczarnia 2022

Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary? Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień [każdy] swojej biedy. (Mt 6, 25-34)

    Fragment, który przed chwilą usłyszeliśmy, w Piśmie Świętym, nosi tytuł, który wyróżnia go spośród innych: Zbytnie troski. Ale tak naprawdę, nie oddaje on pełni prawdy na jego temat.

    Jest to fragment, który mówi nam o tym, czym jest Boża Opatrzność i jak daleko ona się posuwa w stosunku do człowieka. Tak naprawdę cały ten tekst, wszystkie te słowa Pana Jezusa, są pewnego rodzaju formą zaproszenia do tego, aby zapytać siebie: „Na ile ja jestem zdolny, na ile ja jestem gotów zaufać Panu Bogu, że On będzie się o mnie troszczył?”

    Słuchajcie! Kiedy człowiek staje przed perspektywą nawiązania relacji z Bogiem – relacji wiary – to zawsze doświadczy pytania o gotowość do zaufania. Ono musi się pojawić.

    Czy ja jestem gotów zaufać Temu, o Którym wam mówię, że w Niego wierzę?

    Kiedy święty Karol de Foucauld komentował ten właśnie fragment Ewangelii według świętego Mateusza, odpowiadając na ten problem, pisał tak: Wiara nie zasadza się jedynie na tym, by wierzyć w dogmaty, lecz polega też na wierzeniu we wszystkie słowa naszego Pana, nawet w najmniejszą ich literę – w jotę. Polega ona również na tym, byśmy wierzyli we wszystko, co przynosi nasza wiedza o Bogu, o Jego dobroci, Jego sprawiedliwości, Jego miłości do ludzi… I także na tym, by wierzyć w to wszystko nie tylko w myśli, będąc przekonanym w głębi duszy, i nie tylko w słowach, głosząc te sprawy, lecz – że tak powiem – również czynnie. [Karol de Foucauld, Kontemplacja, s.107]

    Moi drodzy! Kiedy spogląda się na ten wybrany przeze mnie fragment komentarza, napisanego przez Karola de Foucauld, to po pierwsze zauważa się, że jest tutaj zwrócona uwaga na źródło naszej wiedzy i wiary w Pana Boga, jaką jest Pismo Święte. 

    Bardzo często mamy taką pokusę, by czytać Pismo Święte jako taki tekst nieco oderwany od naszego życia. A Karol, (który – powiedzmy sobie szczerze – poszedł bardzo radykalnie za tym Słowem Bożym), mówi nam: macie wierzyć w każdą najmniejszą literę tego Słowa. 

    Kiedy sięgam po Pismo Święte – dobrze by było, abym sięgał jak najczęściej – jestem zaproszony do tego, by rzeczywiście odkrywać w nim źródło wiedzy o tym, jaki Pan Bóg jest. Nie jedyne, bo Karol mówi też o innych możliwościach. Mówi o doświadczeniu. Mówi o tym, że Pana Boga doświadczamy w różnych sytuacjach naszego życia. Ale tym najmocniejszym i podstawowym źródłem będzie zawsze Słowo Boże i mój kontakt ze Słowem Bożym. Ten kontakt muszę zachowywać cały czas.

    Św. Karol podpowiada jeszcze coś: 

    Wiara wyraża się nie tylko w myśli. To nie ma być tylko i wyłącznie moje przekonanie. Chwalebnie, jeśli ono jest, ale nie można się do niego ograniczać. 

    Wiara nie wyraża się tylko w słowie. Nie jest tylko w deklaracją, którą wypowiadam wobec drugiego człowieka – choć dobrze, jeśli mam odwagę ją wypowiedzieć.

    Wiara wyraża się czynnie. Czyli poprzez moje życie, moje działanie, moje wybory. To ma być świadectwem mojej wiary. To moje życie ma być dowodem na to, że ja przejmuję się Słowem Bożym, że ja zaufałem Panu Bogu.

    Dzisiaj przez wstawiennictwo świętego Karola, a także świętego Jacka, który był głosicielem Ewangelii (i to takim, który głosił ją z wielką mocą) prośmy o to, byśmy potrafili pokazywać naszą wiarę w Boga na trzy sposoby: myślą, słowem, ale przede wszystkim – poprzez nasze czyny.


Komentarze