O patronie - Pajęczarnia 2022

Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego, Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego». Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe». Wtedy Piotr rzekł do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?» Jezus zaś rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi. (Mt 19, 23-30)

    Któryś raz z rzędu jest tak, że Pajęczarnia ma swojego patrona. Wymyśliliśmy to z Marcinem Muchą, kiedy jeszcze był komendantem. Za pierwszym razem był to święty Benedykt, potem był święty Józef, a na ten rok, tym razem już z Michałem, wybraliśmy świętego Karola do Foucauld.

    Stało się tak po trochu dlatego, że św. Karol jest mój. (Jestem jego imiennikiem). Trochę dlatego, że w tym roku była jego kanonizacja, a trochę dlatego, że wydaje mi się być dobrym świętym na dzisiejsze czasy (pomimo bardzo ekstremalnego życia, jakie prowadził).Zresztą to „ekstremalne życie” nie było u Karola obecne zawsze… albo i było, tylko nie zawsze w dobrą stronę. (Jego życiorys jest baaaardzo ciekawy.) 

    Dziś rzuca się w oczy, to jak bardzo Ewangelia, którą przed chwilą słyszeliśmy, opisuje jego drogę do świętości. To, że w którymś momencie Karol przejął się Panem Jezusem na tyle mocno, że rzeczywiście porzucił wszystko dla Niego. Wylądował (na własną zresztą prośbę), daleko na pustyni. Wśród Tuaregów. Wśród Beduinów. Tam prowadził życie pustelnika-misjonarza. Póki żył, bezpośrednich owoców tej pracy misyjnej było niewiele. Ale kiedy zginął śmiercią męczennika, zaczęło się dziać. I to jest niesamowite, że dzisiaj, patrząc na to, jak rozlewają się owoce życia Karola po świecie, można powiedzieć, że otrzymał nawet więcej niż stokroć tyle, choć zostało to okupione wielką ofiarą z jego strony.

    Jest taka ikona. Znalazłem ją w Internecie dwa czy trzy dni przed kursem. Ta nie jest oryginalna. [To odniesienie do wypalonej na drzewie ikony, zamieszczonej w kaplicy obozowej.] To jest moja przeróbka, która jest oparta o starożytny wzór ikony. Jest to ikona Jezusa ze swoim przyjacielem. W tej wersji jako przyjaciel jest ukazany święty Karol de Foucauld.

    Charakterystyczne, jest w niej to, że Pan Jezus jak gdyby opiera swoją rękę na Świętym. Święty zaś, wskazuje na Pana Jezusa. Są w bliskiej ze sobą relacji. W tych na prawdę starożytnych ikonach, w tych pierwotnych, na wzór których powstał ten obraz, oblicze Świętego i oblicze Pana Jezusa wyglądają niemal tak samo.

    O co chodzi w tym sposobie przedstawiania świętego?

    Chodzi o podkreślenie, że święty to człowiek, który upodobnił siebie i swoje życie do Pana Jezusa. I to jest pierwsza rzecz, do której będę chciał was zachęcać – abyście starali się upodabniać swoje życie do Pana Jezusa. Troszeczkę na wzór świętego Karola, a troszeczkę po prostu inspirując się tym, jak On to zrobił, tyle, że na swój własny sposób. Bo nie o to chodzi, żeby kopiować czyjąś drogę do świętości, ale chodzi o to, żeby inspirując się innymi, znajdować swoją.

    Dlatego nie zdziwcie się, jeżeli każdego dnia coś w moich kazaniach będzie nawiązywało do świętego Karola, że w jakiś sposób będzie o nim mówiło. 

    Nie zdziwcie się też, że zostaniecie poproszeni o przygotowanie sobie pewnych rzeczy na Harcerski Dzień Skupienia, który też będzie oparty o myśl i duchowość świętego Karola. Bo to też będzie waszym zadaniem. 

    Jak już się trochę uspokoi ten szał pionierkowy, to każdy z was taki mały obrazek przedstawiający tę ikonę ode mnie otrzyma. Chciałbym żebyście mieli go gdzieś przy sobie i żebyście mogli, spoglądając na niego od czasu, do czasu zainspirować się myślą, że macie być przyjaciółmi Pana Jezusa. Że macie się do Niego upodabniać. 

    To jest o tyle ważne, że my jako instruktorzy harcerstwa mamy być wzorem i przykładem tego, co dobre dla naszych wychowanków. Także tego, co dobre w perspektywie naszej wiary.


Komentarze