O dyscyplinie śpiewania psalmów

Pominąwszy szczegółowe rozporządzenia dotyczące układu psałterza, z których warto wspomnieć bardzo szczególne spojrzenie świętego Benedykta na to, co sam ustanowił, a które z góry pozwala na wprowadzanie modyfikacji tego porządku. Uważam to za szczególne, ponieważ zawiera się w tym szczególna elastyczność, pozwalająca opatowi dostosować oficjum w taki sposób, by stawało się nie tyle obciążeniem, ile prawdziwie ożywczą siłą wspólnoty. Jedno tylko zastrzeżenie można doczytać w tym wskazaniu – …w każdym przypadku, w ciągu tygodnia powinien zostać odśpiewany cały psałterz w pełnej liczbie 150 psalmów (Reg 18, 23). 

Ale ponieważ nie tyle układ psałterza ile podejście do modlitwy psalmami ma być treścią tego rozważania, to zostańmy tylko z taką myślą.

Przyznać należy, że Reguła nie ogranicza się jedynie do rozporządzeń porządkowych i nie zamyka się jedynie na skodyfikowaniu zewnętrznej formy Służby Bożej w klasztorze. Zawiera też w sobie wskazania, które możemy nazwać podręcznikiem życia wewnętrznego na modlitwie. 

Punktem wyjścia do tych wskazówek jest wyrażenie przekonania, że Bóg jest wszędzie obecny i widzi wszystko. Wiara w to, powinna zaś towarzyszyć nam w sposób szczególny wtedy, kiedy stajemy wobec Boga podczas Służby Bożej. To przekonanie, ta pewność prowadzi świętego Benedykta do ustanowienia następujących wskazań (opartych zresztą na słowach psalmów): Dlatego też pamiętajmy zawsze, co mówi Prorok: „Służcie Panu z bojaźnią (Ps 2,22), a również na innym miejscu: „Śpiewajcie mądrze” (Ps 46,8 Wlg) i „będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów” (Ps 138 [137],1). (Reg 19, 3-5)

Już tylko te trzy wskazania mogą wpłynąć na nasze przeżywanie liturgii i modlitwy, jeśli zechcemy je sobie wziąć do serca.

1. Służcie Panu z bojaźnią (Ps 2,22) – bynajmniej nie jest nawołaniem do strachu. To zaproszenie do tego, aby w modlitwie psalmami (i nie tylko psalmami) mieć świadomość faktu, że staję przed Bogiem. Z tej świadomości powinna się rodzić postawa czci i szacunku. Przykładem może być chociażby scena z księgi Wyjścia, w której Mojżesz stający wobec Boga objawiającego się w płonącym krzewie słyszy, że ma zdjąć sandały, bo stoi na ziemi świętej. Jest w tym ukryte wskazanie, że wobec Boga nie mogę postępować tak, jak wobec kogokolwiek innego. I choć Mojżesz jest wezwany do okazania Bogu czci poprzez zastosowanie stosownej postawy zewnętrznej, to wiemy, służenie Bogu z Bojaźnią, domaga się przede wszystkim odpowiedniej postawy wewnętrznej, która stanie się fundamentem tego, co okażemy na zewnątrz.

2. Śpiewajcie mądrze (Ps 46,8 Wlg) – jest to moje ulubione określenie, spośród padających w tym fragmencie reguły. Z jednej strony wywołuje pytanie. Czy śpiewajcie mądrze będziemy odnosić bardziej do kwestii wykonawczych? – i wyrazimy je w odpowiednim dobieraniu melodii czy tonacji? Z drugiej zaś, zdaje się zwracać uwagę na to, by w śpiewanie psalmów angażować nie tylko talent i zacięcie muzyczne, ale także intelekt. Ja osobiście mocno skłaniam się ku drugiej z tych myśli. Modlitwa (zwłaszcza ta psalmami) domaga się od nas zaangażowania nie tylko serca ale i rozumu. Modlić się mądrze, to modlić się świadomie. Być świadomym słów, które wypowiadam i ich znaczenia. W wypadku modlitwy psalmami znaczy to także, że jestem gotowy do tego, by wypowiadane słowa rozważać i kontemplować. Osobiście wezwanie śpiewajcie mądrze zestawiam z modlitwą bezmyślną, w której po prostu powtarzam słowa, w ogóle nie zastanawiając się nad ich treścią (i nawet jeśli uważam, że w szczególnych wypadkach takie bezmyślne „klepanie” może mieć swoją wartość jako wyraz wierności, to nie może stanowić ogólnej zasady modlitwy).

3. Będę Ci śpiewał psalm wobec aniołów (Ps 138[137],1) – Ten konkretny wers psalmu, jako wskazówka do budowania postawy wewnętrznej na modlitwie, zdaje się przypominać o tym, o czym łatwo zapomnieć. Mianowicie o tym, że świat duchowy jest zdecydowanie bardziej rozbudowany, niż zdajemy się pamiętać na co dzień. Stając na modlitwie nigdy nie stajemy przed Bogiem sami. Jesteśmy przecież częścią communio sanctorum – świętych obcowania i możemy ufać, że w naszą modlitwę angażują się i nasi święci patronowie i nasz Anioł Stróż. No właśnie. Patrząc na to tylko w ten sposób, to każda nasza modlitwa dokonuje się przynajmniej z jednym aniołem, który jest jej świadkiem – bo modlę się zawsze wobec mojego Anioła Stróża, który – nierzadko zapomniany – ale zawsze jest blisko mnie. Zachęca więc święty Benedykt do tego, aby mieć świadomość tego wszystkiego zawsze wtedy, kiedy zabieramy się za modlitwę.

Ten rozdział Reguły zawiera w sobie jeszcze jedno bardzo ważne wskazanie, które wynika z tego, co do tej pory zdążyliśmy rozważyć. Zawarł je święty Benedykt w zdaniu: Zastanówmy się zatem, jak należy zachowywać się w obliczu Boga i Jego aniołów, i tak śpiewajmy psalmy, aby nasze serce było w zgodzie tym, co głoszą nasze usta. (Reg 19, 6-7).

Pierwszą z tych myśli już w pewnym stopniu omówiłem tam, gdzie mowa była o Mojżeszu i postawie zewnętrznej, którą miał przyjąć wobec objawiającego mu się Boga. Chciałem jednak zwrócić uwagę na drugą, w której święty Benedykt domaga się zgody pomiędzy sercem a ustami w czasie modlitwy.

Wraca tu jak bumerang temat śpiewania mądrze. Rozum możemy bowiem zaangażować nie tylko do tego, aby rozważać treść wypowiadanych modlitw. Mamy go zaangażować także do kształtowania nas poprzez modlitwę. Rozum może posłużyć do rozważenia tego, jak moje serce reaguje na słowa wypowiadanej przeze mnie modlitwy. Do przyjrzenia się emocjom, jakie one we mnie wywołują. Powinien też być władzą, która uzgadnia moje serce z wypowiadanymi przez mnie słowami. By moje dziękuję – było związane z wdzięcznością, moje przepraszam – z żalem, moje uwielbiam – z radością, a moje proszę – z ufnością.

Komentarze