Adwent idzie...

     ...a nawet już jest, bo siadam do napisania tego posta już po odmówieniu  I Nieszporów.

    Zaczął się Nowy Rok, liturgiczny, ale zawsze nowy. Zmienia się cykl czytań. W niedziele usłyszymy te, które w lekcjonarzu oznaczono literką "A", w tygodniu te, które oznaczono rzymską cyfrą "I". (Teraz, kiedy to napisałem, skojarzyłem sobie program z dzieciństwa, "Ulicę sezamkową", w którym zawsze pojawiała się kwestia: sponsorem odcinka jest literka ... i cyfra ..., którą można przerobić w tym kontekście na: Sponsorem Roku Liturgicznego 2022/2023 jest literka A i cyferka I - ale to tylko nieznacząca dygresja).

    Co prawda jestem teraz w sytuacji nieco odmiennej od wielkopostno-wielkanocnego przykucia do łóżka (i chwała Bogu), ale nosiłem się z zamiarem poświęcenia czasu Adwentu na to, by znowu przysiąść nieco mocniej do klawiatury i popisania czegoś. W sumie to nawet bardziej dla siebie - bo przecież zanim coś tu napiszę, muszę to sam przemyśleć i mam z tego niewątpliwą korzyść - ale i dla tych, którzy zawędrują na stronę tego bloga. 

    Na początku chciałem podejść do tego klasycznie. Ewangelia. Czytania. Komentarz. Ale odmawiając I Nieszpory dzisiejszej liturgii stwierdziłem, że jednak nie.

    Po pierwsze pomyślałem sobie, że może się ten adwent stać dobrą okazją do tego, aby przywołać temat Liturgii Godzin, Brewiarza i wyciągnięcia go troszeczkę bardziej na światło dzienne. Po drugie. Ze względu na to, że Brewiarz i Msza Święta w Adwencie spotykają się troszkę mocniej niż w Okresie Zwykłym, będzie to może jakąś zachętą do tego, by zapoznać się z tekstami mszalnymi Okresu Adwentu.

    Od razu czynię zastrzeżenie. 

    Szczególne umiłowanie Mszy Świętej w naszej Ojczyźnie powoduje, że w mniejszych parafiach jest całkiem realną sytuacja, w której jedynym formularzem Mszy Świętej jaki wybrzmiewa w Kościele, jest formularz o Najświętszej Maryi Pannie w Adwencie. Tradycja to piękna, ale potrafi zakryć sobą fakt, że w Adwencie mamy do czynienia z sytuacją liturgicznie nadzwyczajną, polegającą na tym, że każdy dzień ma swój osobny formularz (a więc osobne i wyjątkowe teksty modlitw mszalnych).

    Co ma z tym wspólnego brewiarz?

    Ano to, że w Adwencie kolekta (modlitwa, którą kapłan wypowiada przed rozpoczęciem czytań) Mszy Świętej powtarza się w godzinach kanoniczych brewiarza. Jest po prostu wspólna. Można wiec powiedzieć, że główny temat liturgii dnia, który zbiera w sobie ta właśnie modlitwa jest wspólny dla Mszy Świętej i Liturgii Godzin. (Tu znowu muszę poczynić zastrzeżenie. Spojrzałem w brewiarz i porównawszy go z Mszałem odkryłem, że zawiera w sobie nowsze, a przez to brzmiące nieco inaczej tłumaczenia tych modlitw. Zachowuje ono jednakże sens i treść.) Postanowiłem więc, że Adwent na moim blogu, będzie pochyleniem się nad tymi właśnie modlitwami i próbą rozważenia tego, co Kościół chce nam za ich pomocą podpowiedzieć.

    I wreszcie na sam koniec.

    Dla mnie odmawianie brewiarza jest jak oddychanie. Staram się dbać o to, by było oczywistą i wcale nie spychaną na ostatni moment częścią dnia. Jest czymś, bez czego się nie da...

    Ale umiem sobie wyobrazić, że dla kogoś jest modlitwą nieznaną. Może tajemniczą. Kojarzoną jedynie z życiem mnichów, mniszek i księży. Chciałem zachęcić do tego, aby w ramach Adwentowego czuwania, może w ramach postanowienia, zacząć modlić się brewiarzem. Może nawet nie całym na początek. Niech to będzie jedna z godzin kanonicznych. Może jutrznia. Może nieszpory. A może godzina w ciągu dnia? Ta pierwsza na dobry początek, ta druga bliżej zakończenia dnia. A może właśnie "horka" - godzina w ciągu dnia? Hymn, trzy psalmy, krótkie czytanie, dwa wersety responsorium i modlitwa kończąca. Będzie tego na góra 5 minut. Akurat by zatrzymać się na chwilę w ciągu codziennych obowiązków i zwrócić się na chwilę ku Bogu. 

Poddaję pod rozwagę i uwagę.

Komentarze