Z moich lektur: Tako rzecze Zaratustra

Tako rzecze Zaratustra Tako rzecze Zaratustra by Friedrich Nietzsche
My rating: 3 of 5 stars

"Czyżby to możliwe! Wszak ten święty starzec nic jeszcze w swem lesie nie słyszał o tem, że Bóg już umarł!"
Bóg już umarł!- bodaj najbardziej znane zdanie z całej tej książki, a zdecydowanie najczęściej cytowane w popkulturze wszelakiej. Zdanie, które zdaje się obwieszczać koniec epoki i tryumf Nietzschego i jego myśli nad ciemnością i zagubieniem wiary i religii. I pewnie można by je tak odczytać, gdyby nie cała reszta.
Okazuje się bowiem, że uśmiercenie Boga przynosi konsekwencje, które przynieść musiało. Przyniosło pustkę, którą ktoś lub coś musiało zapełnić. I w moim odczuciu Nietzsche wpadł w pułapkę, którą sam na siebie zastawił poprzez założenie śmierci Boga.
Bóg już umarł! - wieści Zaratustra w kolejnych swoich przemowach, ale wraz z Jego śmiercią świat coś utracił. Odkąd Jego nie ma, przestają obowiązywać stanowione przez Niego prawa. W ich miejsce trzeba ustanowić inne. Lepsze? - niekoniecznie. Bo nawet jeśli do praw Boga można było mieć zastrzeżenia, to te, które pojawiają się po Jego uśmierceniu okazują się być jeszcze gorsze, jeszcze mniej doskonałe.
Co więcej. Uśmiercony Bóg pozostawił pustkę, więc niedługo trzeba było, by w jego miejsce pojawił się Nad-Człowiek, którego prorokiem staje się Zaratustra. Umarł Bóg - Niech żyje Bóg.
I to jest chyba największa wartość tej książki. Pokazuje, że niezależnie od tego jak tęgi umysł próbuje uśmiercić Boga, zawsze wpada w tę samą, od wieków nie zmienną pułapkę. Na miejsce tego uśmierconego musi stworzyć sobie jakiegoś innego. Szytego na swoją miarę, ale jednak - zawsze ograniczonego, tak jak ograniczony jest nawet najbardziej niesamowity ludzki umysł.
Moja refleksja na zakończenie czytania tej książki oscyluje wokół zdania: Człowiek, niezależnie od tego jak bardzo będzie się starał, nigdy nie będzie potrafił żyć bez Boga. Jeśli uśmierci "Boga", to w Jego miejsce stworzy sobie "boga" innego.
Żeby nie było. Starałem się być możliwie obiektywny w ocenie. Po prostu to, co napisał Nietzsche mnie nie przekonuje. Widzę w tym dziury, niespójności i przede wszystkim - porażkę głównego stwierdzenia. Bo nawet jeśli "śmierć Boga" jest deklaracją jego odrzucenia, to ostatecznie okazała się odrzuceniem pewnego obrazu, pewnej koncepcji na rzecz koncepcji innej, własnej, która tyle ma odkrywczego, że swojego "boga" nie nazywa wprost "bogiem".

View all my reviews

Komentarze