XVII Niedziela Zwykła

 


Łk 11, 1-13

    Odczytując dzisiejszą Ewangelię, najczęściej zwraca się uwagę na słowa Modlitwy Pańskiej, ale wydaje mi się, że warto spojrzeć na inne jej fragmenty.

    Po pierwsze, święty Łukasz zwraca uwagę na to, że Jezus był na jakimś miejscu i modlił się. Podejrzewam, że był to widok, który dla apostołów nie dziwił w żaden sposób. Musieli widzieć Jezusa w tej sytuacji niemal każdego dnia. I widok modlącego się Jezusa musiał na nich oddziaływać. Musiał ich zastanawiać. Do tego stopnia, że wreszcie stanęli przed nim i poprosili: Panie, naucz nas modlić się…

    To tylko pokazuje jak wielkie znaczenie ma dawanie przykładu. Nawet jeśli nie możemy powiedzieć, by Apostołowie byli niereligijni, to jednak przebywanie w towarzystwie Jezusa modlącego się, sprawiło, że zapragnęli czegoś więcej. Przykład ma swoją moc. Powinni o tym pamiętać rodzice, wychowawcy i nauczyciele. Powinniśmy pamiętać o tym wszyscy, bo przykładem możemy zmieniać ludzi w swoim otoczeniu i sprawiać by stawali się lepsi.

    Po drugie w dwóch ostatnich akapitach Jezus ukazuje z jednej strony postawy jakie powinny cechować modlącego się (i na te oczywiście zwracamy uwagę). W tych akapitach jest też obietnica Boga. Po pierwsze obietnica tego, że modlić się możemy w każdym czasie. Po drugie, że modlitwy te będą wysłuchane zupełnie inaczej, niż prośba skierowana do przyjaciela w środku nocy.

    Wreszcie po trzecie, Jezus wskazuje godziwą intencję modlitwy. Na to wskazanie, mam przynajmniej takie wrażenie, zwracamy najmniej uwagi, a szkoda. Bo jeśli potraktować je dosłownie, to może i dosłownie byłoby zrealizowane. To wskazanie to stwierdzenie - proście o Ducha Świętego, Tego Ojciec da wam i to chętnie.

Komentarze