Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej

     W dzisiejszej Ewangelii zawsze zachwyca mnie to zdanie, które poświadczają dokonany przez Jezusa cud stwierdza, że zebrano jeszcze z tego, co im zostało, dwanaście koszów ułomków.

    I żeby było jasne. Nie chodzi mi tu o szukanie symboliki w liczbach. Że dwanaście koszy, dwunastu Apostołów, dwanaście pokoleń Izraela i dwanaście miesięcy w roku. Nic z tych rzeczy.

    Mnie realnie zachwyca fakt, że w całej tej sytuacji na koniec, zebrali więcej niż mieli na początku. Bo nawet jeśli założymy, że nie zbierali do jakichś ogromnych koszy, a do zwyczajnych koszyków, z jakimi dawniej kobiety chodziły na zakupy, to zebrali ich dwanaście! Wychodząc od zawartości, która wypełniała maksymalnie jeden.

    To jest niesamowity obraz tego, jak działa Pan Bóg, kiedy zdecydujemy się mu zaufać i zaofiarować to co mamy. 

    Apostołowie złożyli w ręce Jezusa pięć chlebów i dwie ryby, a ten nie dość że nakarmił nimi pięć tysięcy mężczyzn, to jeszcze uczynił to na tyle skutecznie, że resztek zostało dwanaście koszów.

    Aż się zły robię na siebie, za wszystkie te sytuacje, w których strach przed utraceniem czegoś wstrzymał mnie, przed zawierzeniem tego Jezusowi. Bo nawet jeśli ten strach sprawił, że zachowałem dla siebie nienaruszone status quo, to być może równocześnie sprawił, że ominął mnie jakiś cud, po którym resztek zostałoby mi więcej, niż tego, co mogłem stracić.

    Tak to już jest z Panem Bogiem, że w dawaniu jest hojniejszy, niż nam się może wydawać. A im więcej zdecyduję się mu ofiarować ze swojej strony, tym więcej otrzymam.

    Pozostaje prosić o serce ofiarne, abym nie lękał się oddawać Bogu wszystkiego z wiarą, że wykorzystując do dla dobra innych i o mnie nie zapomni.

Komentarze