Piątek X tygodnia zwykłego

     Dzisiejsza Ewangelia stanowi ciężki orzech do zgryzienia w czasach, w których hedonizm i związany z nim brak odpowiedzialności za swoje czyny stały się dla wielu sposobem życia. Przyjemność ponad wszystko. Ponad zdrowie, ponad życie, ponad wartości - mogliby niektórzy wypisać na swoich sztandarach.

    A co jest sednem słów Jezusa, które dziś słyszymy? Wg mnie pokazanie, że wszelkie postawy, które w konsekwencji prowadzą do tego, że jeden człowiek staje się w rękach drugiego zabawką, środkiem do zaspokojenia - są niemoralne i złe. I można by tu teraz rozpisać się nad katalogiem grzechów przeciwko szóstemu przykazaniu, ale nie sądzę, by to było najważniejsze.

    Wg mnie, Jezus chce, byśmy spoglądali szerzej i starali się wypleniać ze swojego życia wszelkie sytuacje, w których zaspokojenie moich zachcianek; sprawienie sobie jakiejś przyjemności prowadzi do podeptania człowieczeństwa: mojego i drugiej osoby. 

    Dlatego tak ważne są słowa o pozbywaniu się członków ciała, które prowadzą nas do grzechu. I wcale nie są one zachętą do samookaleczenia się. One wprost mówią, że człowiek i jego zmysły potrzebują ascezy. Ćwiczenia i opanowania. 

    Potrzebujemy ascezy oczu, by przez to co oglądamy nie rodziło się w naszych sercach pożądanie (nie tylko seksualne, bo wcale nie mniej pożera duszę pożądanie majątku itp.)

    Odcięcie ręki, kończyny dzięki której możemy zarówno coś komuś podać jak i odebrać, to wskazanie, że potrzebujemy ascezy w zakresie ciągłego gromadzenia rzeczy, bogactw… Ale może też być wskazówką, że potrzebujemy samokontroli i opanowania, bo przecież ręką możemy także zadać cios. Uczynić krzywdę.

    Nogi oznaczają nasze przemieszczanie się. Gdy Jezus mówi o odcięciu jednej z nich, wskazuje - pomyśl, czy twoje nogi noszą cię w dobre miejsca. Może powinieneś przemyśleć niektóre ze swoich wizyt? Może powinieneś przestać chodzić w niektóre miejsca, bo przecież zawsze się to kończy grzechem.

    I jeszcze jedna myśl na zakończenie. Dzisiejsza Ewangelia obnaża jak bardzo niebezpieczne są sytuacje, w których człowiek samego siebie, swój dobrostan, swoje przyjemności stawia na piedestale, nie licząc się w ogóle z nikim innym. Ani z Bogiem. Ani z drugim człowiekiem.

Komentarze