O pokorze

 Rozdział REGUŁY, który mówi o pokorze, jest moim osobistym zdaniem najgenialniejszym ze wszystkich. Przedstawia on tę trudną do osiągnięcia cnotę w bardzo szczególny, obrazowy sposób. Jednocześnie wskazuje, że jej osiągnięcie dokonuje się w procesie wzrastania, poprzez osiąganie kolejnych jej stopni.

Na samym początku św. Benedykt przywołuje słowa z Ewangelii wg św. Łukasza: Każdy kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Słowa te słyszał niemal każdy. Opisują postępowanie, które z łatwością rozpoznajemy (przynamniej u innych). Szczególnie, gdy chodzi o interpretację pierwszej połowy cytowanego zdania. Wywyższanie się, zadzieranie nosa. Pycha. (Ciekawostka. W języku migowym znak określający słowo „pycha”, polega na dotknięciu nosa palcem wskazującym prawej ręki i lekkim uniesieniu dotkniętego miejsca ku górze). Zdecydowanie trudniej przychodzi zastosowanie się do drugiej części tego zdania. Nawet jeśli stwierdzenie o poniżaniu się, oczytamy jako zdolność do stawania w cieniu, na drugim planie.

Jako obraz wzrastania ku pokorze, która jest cnotą prowadzącą do wywyższenia w niebie (7,5) św. Benedykt przywołuje drabinę, która przyśniła się patriarsze Jakubowi. Wstępowanie po tej drabinie według Benedykta jest możliwe tylko dzięki pokorze. Samej drabinie nadaje zaś takie znaczenie:

Ustawiona drabina to nasze życie na świecie, które Pan podnosi ku niebu, gdy serce stanie się pokorne. Dwoma bocznymi żerdziami tej drabiny są jak sądzimy nasze ciało i dusza, a wzywająca nas łaska Boża umieściła w nich różne szczeble pokory i karności zakonnej, po których do góry wstępujemy. (7,8-9)

Tu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Wydaje mi się bardzo ważne, że w obrazie drabiny prowadzącej do nieba, święty Benedykt uwzględnia i ciało, i duszę. Co więcej. Zarysowany przez niego obraz ukazuje, że oba te aspekty życia w drodze ku niebu mają właściwie równe znaczenie. (W końcu drabina, dla zachowania stabilności musi twardo stać na obu swoich żerdziach.) Nie można więc zdążając ku niebu skupić się jedynie na duszy, odrzucając ciało albo odwrotnie.

Święty Benedykt swoją naukę o pokorze zawiera w dwunastu stopniach. Każdy kolejny z nich opisuje tak, by człowiek wkraczający na drogę którą one wyznaczają, potrafił rozpoznać w sobie postawy, które poświadczają ich osiągnięcie. Bo to też jest charakterystyczną cechą nauki o pokorze wg świętego Benedykta. To nie sią czysto teoretyczne rozważania, przeznaczone dla teologów-moralistów. To opis bardzo konkretnych postaw, którymi charakteryzować się powinien człowiek, o którym mówimy, że jest pokorny.

Droga dwunastu stopni, to droga do miłości Boga (7,67). Droga do głębszej z Bogiem relacji. Do takiej sytuacji, w której życie przykazaniami to nie kwestia przymusu czy strachu, ale miłości. Droga dwunastu stopni jest bowiem drogą do wypracowania w sobie nawyku czynienia dobra. Prowadzi do sytuacji, w której człowiek w czynieniu dobra, w świętym życiu odczytuje i odnajduje źródło radości.

Oczywiście, jak wszystkie fragmenty REGUŁY, rozdział O pokorze napisany jest przede wszystkim z myślą o mnichach i życiu klasztornym. A jednak każdy z nas jest powołany do tego, by w swoim życiu dążyć do takiej relacji z Bogiem, która jest oparta na miłości. Przeczytanie i zastosowanie tego rozdziału może nam w tym zdecydowanie pomóc.

Pokora jest szczególną cnotą. Opiera się na prawdzie i do prawdy prowadzi. Dzięki pokorze człowiek nie tylko pogłębia swoją relację z Bogiem, ale poprzez pogłębioną relację z Bogiem staje się zdolny do lepszego poznania siebie samego. Konsekwencją tego jest uzyskanie zdolności do rozpoznania swoich zdolności i talentów, co można wykorzystać do lepszego ich rozwinięcia i wykorzystania. I nie prowadzi do to wcale w stronę pychy, bo dzięki pokorze zna swoje miejsce w świecie i swoją wartość.

Prawdziwa pokora pozwala na budowanie swojego poczucia wartości w odniesieniu do tego, jaka jest wartość człowieka w oczach Boga. Człowiek pokorny wie, że dla Boga pozostaje kimś ważnym i nie odczuwa potrzeby by podbudowywać swoją wartość w odniesieniu do innych ludzi, zwłaszcza przez poniżanie ich, aby poczuć się lepszym.

Tyle tytułem wstępu. O kolejnych krokach ku pokorze, o kolejnych stopniach pokory wg świętego Benedykta, postaram się opowiadać w kolejnych tekstach.

Komentarze