W sprawach ważnych – słuchaj każdego

 Ilekroć trzeba w klasztorze podjąć jakąś ważną decyzję, niechaj opat zwoła całą wspólnotę i przedstawi jej, o co chodzi. Wysłuchawszy opinii braci, niech ją sam rozważy, a następnie zrobi to, co uzna za bardziej wskazane. Powiedzieliśmy zaś, że wszystkich należy wzywać na radę, gdyż Pan często właśnie komuś młodszemu objawia to, co jest lepsze. (3, 1-3)

            Czytając powyższe wskazania REGUŁY można zadziwić się nad szczególnym podejściem św. Benedykta do ważnych spraw klasztoru. Z jednej strony czyni opata zwierzchnikiem, który jest niepodważalnym zwierzchnikiem wszystkich mnichów, a z drugiej, kiedy staje on przed ważną dla wszystkich mnichów i całego klasztoru sprawą, jest zobowiązany zasięgnąć rady w bardzo szerokim gronie. 

            Zwoływanie całej wspólnoty jako wymóg wydaje się w pewien sposób szalone, ale ma w sobie wiele mądrości. Przede wszystkim wcale nie zdejmuje z opata obowiązku ostatecznego rozstrzygnięcia i podjęcia decyzji. To dalej należy tylko i wyłącznie do opata. Jednak przyznanie prawa głosu całej wspólnocie, chroni opata przed pokusą zdawania się tylko na siebie. 

            Zasięgnięcie rady wspólnoty pozwala opatowi skorzystać zarówno z wieloletniego doświadczenia życiowego najstarszych mnichów, jak również z młodzieńczej fantazji tych najmłodszych. Rozszerza to zdecydowanie jego perspektywę i pozwala zobaczyć sprawę z wielu punktów widzenia. Owszem. Po takim spotkaniu ostatecznie musi siąść, pomyśleć i rozważyć to co usłyszał, i na tej podstawie podjąć decyzję.

            Ciekawy jest też zapis, który wskazuje na wartość głosu każdego z mnichów, także tego najmłodszego. W pewien sposób jest to zdanie rewolucyjne. Zdecydowanie bardziej spodziewanym i naturalnym porządkiem rzeczy jest przecież lekceważenie czy nawet ignorowanie młodego człowieka; zbywanie go stwierdzeniami podważającymi jego kompetencje i doświadczenie. Bo przecież młody się nie może znać. I pewnie może być w takim przekonaniu sporo prawdy, zwłaszcza jeśli mierzyć prawo do zabierania głosu zdobytym doświadczeniem życiowym. Wówczas wiadomo – starszy miał zazwyczaj więcej czasu i tak dalej…

            Jednak mimo tego, mędrzec, jakim niewątpliwie był święty Benedykt podkreśla, że w sprawach ważnych dla klasztoru młodzi mają pełne prawo wypowiadania się i nie można pomijać wzywania ich na radę, tylko dlatego, że z perspektywy starszych, brak im doświadczenia. Więcej nawet. Święty zamieszcza w swojej REGULE zdanie, które właściwie odwraca „naturalny” porządek rzeczy. Pan często właśnie komuś młodszemu objawia to, co jest lepsze.

            Jest to niesamowite dowartościowanie młodości i młodych, oparte o wiarę w działanie Boga poprzez różne, czasem niedocenianie przez ludzi narzędzia. W tym wypadku, przez słowo młodego, niedoświadczonego jeszcze człowieka.

            Jest to też niesamowita szkoła dla tych młodych mnichów, którzy na progu zakonnego życia mogą poczuć, że w sprawach ważnych są zapraszani do współodpowiedzialności za wspólnotę. Uczą się dzięki temu, że nie mogą uciekać od zainteresowania sprawami wspólnoty. Że nie mogą liczyć na to, że odpowiedzialność to sprawa innych.

            Zastanawiam się na ile ten zapis REGUŁY można zastosować w codzienności życia poza wspólnotą klasztoru benedyktyńskiego. Bo trudno sobie wyobrazić, aby w wielkiej korporacji, zatrudniającej kilka tysięcy osób, w każdej ważnej sprawie wzywano do wypowiedzenia się każdego z jej pracowników. Z drugiej strony, na pewnym poziomie, tam gdzie tych pracowników jest kilkunastu do kilkudziesięciu może udałoby się zorganizować coś takiego raz, na jakiś czas? Oczywiście miałoby to sens tylko i wyłącznie wtedy, gdyby kierownik, czy ogólnie szef tej grupy, realnie wsłuchał się w zdanie swoich pracowników i spróbował rozważyć to, co zdecydowali się wypowiedzieć.

            Myślę też, że przynajmniej w pewnym zakresie mogłoby to znaleźć zastosowanie w życiu rodzinnym. Myślę, że włączenie nastolatków w przynajmniej niektóre rozmowy dotyczące spraw domowych, zaproszenie ich do wyrażenia swojego zdania, uzasadnienie go i tak dalej, mogłoby być naprawdę dobrym wprowadzaniem ich w dorosłość. Poza tym mogłoby być formą wychowywania do współodpowiedzialności za dom i jego sprawy.

            Poza tym mogłoby stać się ciekawą przestrzenią dialogu. Zwłaszcza gdyby spróbować zastosować wskazanie świętego Benedykta o wysłuchiwaniu każdego i rozważeniu wszystkich zasłyszanych opinii. Gdyby jeszcze takie rozmowy rozpoczynać wspólną modlitwą skierowaną do Ducha Świętego, to może i tutaj znalazłyby zastosowanie słowa REGUŁY o tym, że Pan często właśnie komuś młodszemu objawia to, co jest lepsze?

Komentarze