Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

 A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba.

    Jako dziecko byłem głęboko przekonany, że Niebo znajduje się w niebie. Spoglądając w górę marzyłem z całą siłą dziecinnej naiwności o tym, że kiedyś zobaczę przechadzającego się po chmurkach Pana Jezusa. Obraz Nieba, jako rzeczywistości konkretnie zlokalizowanej. Mającej swoje materialne miejsce w strukturze Wszechświata, był we mnie bardzo mocny. I tak na prawdę nie ma w tym nic dziwnego, bo począwszy od słów dzisiejszej Ewangelii, poprzez całą ikonografię przedstawiającą tajemnicę dzisiejszej uroczystości, aż po popkulturowe obrazy wpisane w kreskówki, wszystko zdaje się sugerować, że Niebo to jakieś miasto w chmurach, do którego odlatuje dusza po śmierci. Do którego musiał też odlecieć Pan Jezus.

    Takie to obrazy zapamiętane z dzieciństwa.

    Dzisiejsze moje wczytywanie się w Ewangelię o Wniebowstąpieniu Pana Jezusa nie podpowiada mi takich obrazów. Przede wszystkim dlatego, że w czasie studiów teologicznych wyjaśniono mi, że Niebo to nie jest miejsce, a stan. Że bycie w Niebie nie oznacza uniesienie się ponad ziemię, a szczęście, które rodzi się z bliskości Boga, które w hymnie o miłości św. Paweł opisuje słowami: poznamy twarzą w twarz.

    A jednak moje przywiązanie do myślenia przestrzennego, każe mi powiedzieć, że Uroczystość Wniebowstąpienia Pana Jezusa wyznacza mi drogę i kierunek, którym mam podążać za Jezusem, jak za przewodnikiem. Rozumiem, co prawda, że ten "kierunek" nie da się opisać na żadnej mapie. Że w utrzymaniu go nie pomoże mi kompas, ani najbardziej zaawansowana nawigacja GPS. To droga, która wyraża się w upływającym czasie mojego życia. To droga, której kolejne etapy wyznaczają moje dobre uczynki. To droga, którą mogę wyczytać z kart Ewangelii, które ukazują mi Chrystusa jako wzór do naśladowania.

    Wniebowstąpienie Pańskie to Uroczystość, która zaprasza mnie do wpatrywania się w Niebo. W Niebo, które przepełnione jest Obecnością Boga. Niebo, które zbudowane jest z Jego Miłości. Jest Uroczystością, która zaprasza mnie do tego, aby swoje ziemskie życie starał się wypełniać Bożą Obecnością i Miłością. Bo największą tajemnicą, o jakiej poucza dzisiejsza Uroczystość jest ta, że do Nieba dochodzi się twardo stąpając na Ziemi. Krocząc przez życie w świetle Bożej łaski i w realizowaniu uczynków Miłości.

Komentarze