Wielki Poniedziałek

    W ciągu kolejnych dni, Ewangelie czytane podczas liturgii słowa, będą skupiać się na wydarzeniach, które w sposób bezpośredni poprzedzały Mękę i Śmierć Zbawiciela.

    Dzisiejsza przedstawia nam historię, która dzieje się w Betanii. Podczas uczty, w której uczestniczy między innymi Łazarz, Maria, jedna z jego sióstr, czyni coś, niezwykłego i nietypowego. Namaszcza nogi Jezusa olejkiem i ociera je swoimi włosami.

    Najbardziej oburzony tym faktem jest Judasz, który dość szybko wylicza wartość olejku i zaznacza, że za zysk ze sprzedaży można by uczynić wiele dobra. Święty Jan Ewangelista jednak nie pozwala nam zachwycić się reakcją Judasza wskazując na prawdziwe jego prawdziwe motywy. Nie był zainteresowany dobroczynnością, ale pieniędzmi, którymi mógłby zarządzić nie do końca uczciwie.

    Nie będę ukrywać, że przypomina mi to postawę wcale dzisiaj nie rzadką, kiedy ktoś skupia się na wyliczaniu komuś tego, w jaki sposób korzysta ze swoich pieniędzy i jakie to inne, "większe" dobro można by dzięki nim uczynić.

    Bardzo łatwo jest sporządzić "rachunek" komuś i przedstawić swoje własne przemyślenia i propozycje, jak postąpiłoby się z jego pieniędzmi. Jednak spoglądając na słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii warto pomyśleć o tym, że miłość i dobro trzeba czynić wg swoich możliwości i rozeznania.

    Judaszowe wyliczenia nic nie znaczą wobec gestu miłości, jaki Marta dokonuje na Jezusie. Tak samo na nic się zdaje wyliczanie, że pieniądze na taki czy inny plakat, można spożytkować inaczej. Że pieniądze wydane na naczynia liturgiczne do kościoła, można przekazać na inny cel. One są już czyimś darem dla kogoś. 

    Unikajmy rozliczania innych z ich darów. Z ich ofiar. Z ich miłości. Motywujmy do nich siebie.

Komentarze