V Niedziela Wielkiego Postu

    Jako dziecko bardzo fascynowałem się piszącym na piasku Jezusem. Pomimo tego, że Ewangelia nie wspomina ani słowem o tym co Jezus pisze, wyobrażałem sobie różne scenariusze. Że wypisuje grzechy tych, którzy przyprowadzili kobietę. Czasem wydawało mi się, że może pisać grzechy tej kobiety. Jeszcze innymi razy zastanawiałem się, czy to co napisał jest aż tak ważne, skoro nikt nie pomyślał o tym, żeby zanotować zapisane przez Niego słowa.
    Jedno jest pewne. Tajemnicze słowa spisane na piasku oddziałują na wyobraźnię.
    Ciekawszym jest jednak to, co Jezus mówi. - Bo w całej tej sytuacji jak zawsze chodzi faryzeuszem i wystawienie Jezusa na próbę, o znalezienie powodu dla oskarżenia Go i zdyskredytowania. - Jezus jednak najpierw milczy, ignorując zupełnie pytania jakie stawiają oskarżyciele. Potem wypowiada tylko jedno zdanie - Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. - I doprowadza tym samym do tego, że ludzie zaczynają wycofywać się i odchodzić w ciszy. Może zawstydzeni. Może oddający się refleksji. Może poddając się mocy słów Jezusa.
    Wszyscy Ci, którzy jeszcze chwilę temu chcieli stać się sędziami dla grzesznej kobiety, wezwani do osądzenia własnego sumienia odchodzą. 
    Samo to jedno zdanie jest warte do rozważenia w kontekście pokusy do osądzania innych jaką każdy z nas w sobie nosi. Czy jestem aż taki nieskalany, aby z czystym sumieniem móc osądzać innych?
    Jest też jeszcze jedna bohaterka tej historii. Cudownie ocalona kobieta, która dzięki Jezusowi uniknęła okrutnej śmierci.
    To co wydaje mi się ważne do pokreślenia współcześnie. Jezus w żadnym momencie nie umniejsza jej grzechu, ani nie udaje, że grzechu nie popełniła. Owszem. Nie potępia jej. Ale też jasno wskazuje - idź i odtąd już nie grzesz. W świecie, który niemal odrzucił już pojęcie grzechu, a wielu żyje w przekonaniu, że grzech nie istnieje, słowa Jezusa wybrzmiewają bardzo mocno. Idź i nie grzesz. 
    Każdy z nas potrzebuje przejąć się tym przesłaniem i podjąć jego realizację w swoim życiu.

Komentarze