Sobota IV tygodnia Wielkiego Postu

    Wobec Jezusa nie można być obojętnym. Pokazuje to wyraźnie dzisiejszy fragment Ewangelii. 

    Można uwierzyć w to, że jest prorokiem i Mesjaszem, tak jak niektórzy. Można poddać się wrażeniu, że przemawia jak nikt inny, tak jak strażnicy. Można też pozostać zaślepionym, jak faryzeusze i uparcie odrzucać prawdę.

    Jednak, niezależnie od wszystkiego, każdy kto zetknął się z Jezusem, stanął równocześnie wobec konieczności określenia swojego stosunku do Niego, do Jego misji, do Jego nauczania.

    Jak ja określam siebie wobec Jezusa? Czy dążę do uznania go za mojego Pana i Zbawiciela? A może odrzucam Go, jak jeden z faryzeuszy? Może nie dlatego, że wydaje mi się, że pochodził z Galilei. Może mam swoje, inne, wg mnie samego bardziej racjonalne, „naukowe” argumenty.

    Jakkolwiek by nie było, wobec Jezusa nie można być obojętnym. Można być z Nim, lub przeciw Niemu.

Komentarze