Niedziela Palmowa czyli Męki Pańskiej

     Niedziela Palmowa to szczególny dzień. Liturgia przewiduje dwa czytania Ewangelii. Pierwsze podczas procesji z palmami i drugie, w czasie Mszy świętej.

    Pierwsza Ewangelia opisuje uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, druga przedstawia wydarzenia z Wielkiego Piątku - mękę i śmierć Jezusa.

   Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach.

    Fascynująca jest rola tłumu w obu tych Ewangeliach. W obu nadaje tempo akcji. W obu prowadzi specyficzną narrację, która rysuje obraz sytuacji.

    W Ewangelii o Jezusie wjeżdżającym do Jerozolimy tłum jest entuzjastyczny. Radosny. Obwołuje Jezusa tytułem królewskim. Jest obrazem życzliwości ludzkiej wobec idola. Jest trochę jak rozkrzyczany tłum fanów na koncercie rockowym, gdy na scenie pojawia się gwiazda wieczoru. 

    W Ewangelii o Męce Pańskiej, tłum zgromadzony w pretorium przypomina raczej wzburzonych mieszkańców Dzikiego Zachodu, którzy przymierzają się do zlinczowania złapanego na gorącym uczynku koniokrada. Nie ma w nim miłosierdzia, życzliwości, wyrozumiałości. Wbrew pozoru nie ma w nim także poczucia sprawiedliwości. Jest za to pragnienie krwi.

    Obie te Ewangelie pokazują specyficzną bezrefleksyjność tych samych poniekąd ludzi, którzy poddają się emocjom i nastrojowi chwili. Ludzi, którzy stając w tłumie odrzucają logikę i sprawiedliwość.

    Myślę, że wczytując się w historię napiętą pomiędzy Ewangeliami Niedzieli Palmowej, warto zastanowić się nad tym, na ile łatwo ja poddaję się emocjom tłumu. Niekoniecznie tego fizycznego. Czasem może to być tłum wirtualny, internetowy, telewizyjny. Tłum "bańki informacyjnej", którą się otoczyłem. Tłum moich przekonań politycznych, społecznych... Tych tłumów jest dziś bardzo wiele. Są wygodne, bo zwalniają z autonomicznego myślenia. Podpowiadają ton, narrację, treść...

    Żyjąc współcześnie musimy coraz bardziej uważać na to, by nie stać się częścią tłumu, który odziera nas z człowieczeństwa i tożsamości. Jest to coraz trudniejsze, bo nasze współczesne "tłumy" są mniej oczywiste i bardziej zdradliwe. A jednak są bardzo realne.

    Po tym jak bycie w tłumie wpływa na mieszkańców i pielgrzymów w Jerozolimie możemy zobaczyć do czego prowadzi odrzucenie samodzielnego myślenia. Unikajmy tego.

Komentarze