Czwartek II tygodnia wielkanocnego

     Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha.

    Cytowany przeze mnie fragment Ewangelii bez wątpienia Jezus odnosi do siebie. Jest to fragment rozmowy, w której Jezus "odkrywa karty" przed Nikodemem i odsłania przed nim tajemnicę swojej osoby i swojej misji.

    Jezus niewątpliwie jest posłanym przez Boga, napełnionym Duchem Świętym głosicielem słów samego Boga. Przede wszystkim dlatego, że wierzymy w to, że On sam jest jedną z osób Trójcy Przenajświętszej.

    Wierzymy... 

    Przyszło nam żyć w czasach, w których nawet w ramach jednej, katolickiej wiary odnaleźć można wielu nauczycieli, którzy twierdzą, że posiadają mandat "Bożego posłania". Każdy z nich jest o tym mocno przekonany i każdy z nich mocno i z autorytetem wypowiada "Bożą naukę". Szkoda tylko, że potrafią te "Boże słowa" brzmieć zupełnie inaczej, w zależności od tego, kto akurat stoi z mikrofonem w ręce.

    Konsekwencją tego, są różnego rodzaju fankluby, które zbierają się wokół poszczególnych "Bożych posłańców", gotowe stanąć do walki o każde słowo, każdą myśl swojego idola. Tak bardzo przekonane o tym, że ten czy tamten ma rację, że niezdolne na wysłuchanie kogokolwiek innego. 

    Szczerze się zastanawiam, czy to w niektórych wypadkach nie poszło już tak daleko, że gdyby sam Jezus stanął pośrodku takiej grupy, mogły okazać się zbyt mało radykalny w głoszeniu "Słowa Bożego". A przecież to On jest źródłem...

    Warto pamiętać, że nie każdy, kto wziął do ręki Biblię i trzymając ją uniesioną nad głową wygłasza zdania, które wydają się "Boże", jest tak na prawdę, z automatu napełniony Duchem Świętym. Nie każdy, kto ciągle to podkreśla, jest Bożym prorokiem. 

    Jedną z najtrudniejszych umiejętności, jaką musi posiąść dziś poszukiwacz "słów Bożych" i "Bożych posłańców" jest umiejętność słuchania i rozeznawania, tak aby potrafić odróżnić tych, którzy głoszą Bożą naukę o tych, którzy głoszą naukę swoją.

    W tym, Duch Święty jest dla nas najlepszym wsparciem.

Komentarze