Wtorek IV tygodnia Wielkiego Postu

     Szabat był i jest dla żydów dniem świętym, obłożonym sporą liczbą nakazów i zakazów, z których najważniejszym i nienaruszalnym jest zakaz jakiekolwiek pracy.

    W dzisiejszej Ewangelii odczytujemy zdanie: I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że czynił takie rzeczy szabat. A co takiego uczynił? - Uzdrowił człowieka, który chorował trzydzieści osiem lat. Ten zaś, zgodnie ze słowami Jezusa zabrał swoje dotychczasowe łoże i szedł z nim do domu. Tak spotkali go Żydzi, którzy nawet jeśli rozpoznali w nim człowieka, który do tej pory nie potrafił chodzić, to i tak skupili się na tym, że w dniu Szabatu niesie swoje łóżko.

    A ja umiem sobie wyobrazić, że w tej konkretnej sytuacji ten uzdrowiony po latach cierpienia człowiek nawet nie zastanawiał się nad tym jaki jest dzień tygodnia. Jego życie przez trzydzieści osiem lat było jednym wielkim, przymusowym Szabatem. Sam fakt, że potrafił samodzielnie stać, samodzielnie iść, samodzielnie podnieść swoje łóżko... Wszystko inne musiało w jednej chwili stracić znaczenie.

    Dla Żydów natomiast nie miało to najmniejszego znaczenia. Na ich oczach dokonał się cud. Czyjeś życie zmieniło się. Na ich oczach rozlało się dobro, które przekraczało ludzkie pojęcie i ludzkie możliwości. Stał się cud. Ale byli gotowi podważyć go i odrzucić, bo dokonał się w Szabat.

    Jest jeszcze jedno bardzo intrygujące zdanie w tej Ewangelii. Jezus mówi do chorego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Do czego Jezus się odnosi? Do życia ozdrowieńca sprzed choroby? Tak jakby choroba była skutkiem grzechów? Do spaceru z łóżkiem, który przecież sam Jezus zasugerował? A może te słowa odnoszą się do przyszłości, która nie ma się dopełnić tutaj na ziemi?

    W pewien sposób te słowa Jezusa przypominają dokończenie sakramentu pokuty. Czasem chciałoby się wypowiedzieć takie słowa w konfesjonale. "Idź. Nie grzesz już więcej."

    Te słowa o grzechu, to słowa przestrogi, które mają uniwersalny wymiar. Coś gorszego może odnosić się do rzeczywistości śmierci wiecznej. A do tej prowadzą grzechy. 

    Jest więc w tym zdaniu zawarta przestroga nie tylko dla uzdrowionego człowieka. Ale dla każdego z nas.

Komentarze