Środa III tygodnia Wielkiego Postu

     Spoglądając na dzisiejszą Ewangelię, mam ochotę powiedzieć kilka słów na temat "ale" - klucza, który pozwala człowiekowi na zredukowanie czy odrzucenie niemal każdej rzeczywistości.

    "Ale", to taka prawie zgoda na coś. Niby nam w danej tezie wszystko pasuje, jest tylko takie małe "ale"...

    To "ale" bardzo często kształtuje stosunek współczesnego człowieka do Przykazań Bożych, czyli do tej rzeczywistości, którą Jezus w dzisiejszej Ewangelii określa mianem Prawa i Proroków

    Początek stosowania "ale", sięga najczęściej naszego serca. Pewnych kłopotów z dostosowaniem siebie do normy, którą Bóg w przykazaniu określa i wyznacza. W takiej sytuacji, kiedy z jakichś powodów nie chcę, a może nawet od dawna żyję w sprzeczności z przykazaniem, uruchamiam mechanizm "ale". "Ale" to takie nie dzisiejsze, "ale" nikt już tak nie myśli, "ale" to już należałoby zmienić... 

Bo przecież łatwiej zmienić przykazanie tak, by pasowało do grzechu, niż życie tak, by pasowało do przykazania... (To zdanie jest ironiczne, i ma być wymierzone w sposób myślenia jaki przedstawia.)

    Natomiast Jezus jest przeciwnikiem naszego "ale". 

    Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. - To Jego odpowiedź na wszystkie nasze "ale". Oczekuje od nasz, że tak jak on nie przyszedł by Prawo i Proroków znosić (widać oczekiwania tego typu nie są wymysłem współczesności, tylko mają całkiem sporą tradycję), tak i my nie będziemy próbowali ich uchylać naszym ulubionym "ale", tylko zdobędziemy się na naśladowanie Zbawiciela także w ich wypełnianiu.

Komentarze