Poniedziałek IV tygodnia Wielkiego Postu

    Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego i poszedł.

    Dostał tylko słowo. Nic więcej. Żadnego znaku. Żadnego błysku światła. Idź, syn twój żyje. Tylko tyle. Ale zaufał. Poszedł. Wrócił do domu, gdzie okazało się, że Słowo Jezusa ma moc. Że Słowo Jezusa sprawia to, co oznacza. Jego syn wrócił do zdrowia. Jego syn żył.

    Ja jako człowiek wierzący mam do dyspozycji całą Ewangelię z zapisanymi słowami Jezusa. Mogę po nią sięgnąć każdego dnia. Mogę Jego Słowa usłyszeć odczytywane w Kościele. Mogę...

    Ale czy jest we mnie dość ufności? Dość wiary, by Słowo mi wystarczyło? Czy mam w sobie ducha tego urzędnika królewskiego, który po Słowo Jezusa przybył z Kafarnaum? 

Komentarze