Poniedziałek III tygodnia Wielkiego Postu

    Co znaczy być prorokiem we własnej ojczyźnie?

    Idąc na interpretacyjną łatwiznę mogę powiedzieć, że to sytuacja, w której przychodzi mi stanąć na ambonie kościoła w mojej rodzinnej parafii i głosić kazanie. Kilka razy miałem tę możliwość i mogę powiedzieć szczerze, że jest to sytuacja, która rodzi sporo stresu. W końcu wśród słuchaczy są moi rodzice, moi dawni nauczyciele, koledzy i koleżanki, którzy pamiętają całkiem dobrze czasy, w których nie byłem jeszcze księdzem. Są to ludzie, którzy kojarzą mnie z moich młodzieńczych "dokonań", także tych, którymi nie ma się co chwalić.

    Jak stanąć przed nimi i z pozycji nauczyciela wiary przemawiać do nich? - Skoro mogą znaleźć tyle argumentów, by mnie nie słuchać...

    A jednak, kiedy wsłuchać się w dzisiejszą Ewangelię, to nie dotyka ona lęków Jezusa. Jest raczej skierowana przeciwko tym, którzy nie zwracając uwagi na treść jaką do nich kieruje, w "dawnych czasach" i własnych wyobrażeniach o Nim znajdują powód do odrzucenia Jego słów.

    Jezus zwraca uwagę, że często obcy, nieuprzedzenie do proroka są bardziej usposobienie do owocnego przyjęcia Słowa. Wdowa z Sarepty, Naaman. Oboje zawierzyli prorockim słowom i doświadczyli sytuacji, które odmieniły ich życie. Od wdowy odjęto grozę głodowej śmierci. Naaman doświadczył uzdrowienia. Bo zaufali. Bo nie poddali się wątpliwościom.

    Ta dzisiejsza Ewangelia może i powinna stać się impulsem do refleksji na temat uprzedzeń jakie noszę w sobie. Powinna stać się okazjom do tego, by zapytać siebie wprost - do kogo jestem uprzedzony? W jaki sposób moje uprzedzenia wpływają na relacje z tym człowiekiem? Czy aby moje uprzedzenia nie zamykają mnie na jakieś dobro, które mogłoby stać się moim udziałem?

    Różne uprzedzenia wychodzą na jaw przy różnych okazjach. Myślę, że kiedy pozwalamy im trwać, to stajemy się podobni do tych, którzy odrzucali naukę Jezusa tylko dlatego, że był synem cieśli, ze wychowywał się między nimi.

    Być może nasze uprzedzenia nie zawsze są odrzuceniem Jezusa wprost, ale niemal zawsze prowadzą do odrzucenia człowieka, a to też grzech przeciwko miłości.

Komentarze