Nie byłoby tekstu, bez jego autora. Takie zdanie wydaje się szczególnie prawdziwe, kiedy mowa o REGULE św. Benedykta. Jest ona w jakiś sposób owocem wyrosłym z jego osobistych doświadczeń i mądrości poprzednich pokoleń, z którą święty Benedykt był zapoznany.
O samym świętym Benedykcie wiemy, że
urodził się, wraz ze swoją bliźniaczą siostrą Scholastyką w 480 roku, w
ziemskiej posiadłości swoich rodziców w Nursji. Tam rozpoczął swoją edukację,
którą później kontynuował w Rzymie.
Rzymski etap jego życia nie trwał
długo. Zdecydowany podjąć życie poświęcone Bogu, przepełnione ascezą, przerywa
studia i wyrusza w około sześćdziesięciokilometrową podróż w okolice Tivoli,
gdzie osiada na jakiś czas. Tutaj także nie zagrzeje miejsca długo i z
nieznanych przyczyn udaje się do Subiacco.
Okolica w której rozpoczął życie
ascetyczne, zapewniła mu ciszę i mieszkanie, które urządził sobie w dogodnej
grocie. Tam przyjął habit zakonny z rąk nieznanego nam bliżej mnicha.
Z czasem zaczęli się do niego
przyłączać uczniowie. Nazbierało się ich tylu, że w krótkim czasie pod
kierownictwem św. Benedykta utworzono dwanaście klasztorów, w których święty
ustanowił przełożonych. Oznaczało to dla niego pożegnanie się z ascezą i
samotnością pustelniczego życia.
Także to miejsce święty Benedykt w
końcu opuścił. Przyczyny tego są niejasne, choć św. Grzegorz napomina o
niechęci miejscowego duchowieństwa, która miała zaważyć na decyzji świętego.
Tym razem jednak nie wyruszył sam. Zabrał ze sobą grupę najbardziej oddanych
uczniów i dotarł z nimi aż na Monte Cassino, gdzie w ruinach dawnej rzymskiej
fortecy rozpoczął organizowanie nowego klasztoru.
W klasztorze na Monte Cassino
powstała REGUŁA. Nie jako odgórnie spisana i od razu doskonała. Tak naprawdę, w
oparciu o swoje doświadczenie i rozliczne próby na organizmie wspólnoty, której
był przełożonym św. Benedykt tworzył REGUŁĘ w ramach pewnego rodzaju procesu.
Ciągle ją zmieniał i ciągle udoskonalał, doprowadzając ostatecznie do kształtu,
w którym znamy ją dzisiaj.
Samą REGUŁĘ najlepiej
scharakteryzować może słowo „umiar”. Przede wszystkim dlatego, że rządzi nią
zasada „złotego środka”. Nie jest ani zbyt surowa, ani zbyt łagodna, nie skupia
się jedynie na pracy, nie skupia się tylko na studiach, nie skupia się jedynie
na modlitwie. Znajduje się w niej czas i miejsce na wszystkie te przejawy
ludzkiej działalności.
Głównym celem, jaki stawia w niej
św. Benedykt swoim mnichom jest „Służba Boża”, co najlepiej oddają słowa: Aby
we wszystkim był Bóg uwielbiony.
Sama
REGUŁA podzielona jest na 73 rozdziały, które opisują właściwie każdy aspekt
życia mnichów. Rozpoczyna się od prologu i rozdziale O różnych rodzajach
mnichów aby poprzez wskazania dotyczące Opata dojść do omówienia ogólnych
cnót mniszego życia. Następnie dosyć szczegółowo omówi święty Benedykt życie
modlitewne w klasztorze i sposób w jaki ma być sprawowane święte oficjum. W
regule znajdzie się wskazania dla przełożonych niższego szczebla, podpowiedzi
na temat tego jak postępować z mnichami krnąbrnymi i w jaki sposób należy
nakładać na nich kary. Są myśli na temat korzystania z dóbr i o tym, jak nimi
zarządzać w ramach wspólnoty. O postepowaniu z chorymi, o milczeniu o
punktualności… Jednym słowem bogactwo, które trzeba odkryć, odczytać i
zaaplikować do swojego życia.
Święty Benedykt swoje ziemskie życie
zakończył 21 marca 547 roku. Jego ciało złożono we wspólnym grobowcu wraz z
ciałem jego siostry, św. Scholastyki (która założyła żeńską gałąź jego zakonu),
w klasztorze na Monte Cassino. Nie dane im było spocząć tam w spokoju. Kiedy w
587 roku doszło do zniszczenia klasztoru, na skutek najazdu Longobardów, mnisi
benedyktyńscy z Francji przenieśli szczątki świętego rodzeństwa i złożyli w
klasztorach w Le Mans (św. Scholastyka) i we Fleur (św. Benedykt), gdzie
spoczywają do dnia dzisiejszego. Święto Świętego Benedykta obchodzimy w
Kościele 11 lipca.
Świętego Benedykta nazywa się
dzisiaj Ojcem Zachodniego Monastycyzmu. Nie jest to tytuł przesadzony.
Wystarczy spojrzeć jak wielu świętych wywodzi się spośród mnichów żyjących wg
jego reguły. Wystarczy spojrzeć jak wiele klasztorów powstawało w czasie, kiedy
benedyktyni cieszyli się szczytem świetności. Wystarczy spojrzeć jak wiele
zakonów przyjęło jako swoją REGUŁĘ, której autorem jest święty Benedykt,
czyniąc z niego swojego duchowego Ojca. Benedyktynki, Cystersi, Kameduli,
Trapiści… Wszyscy oni należą do tej wielkiej rodziny monastycznej, której Ojcem
stał się Benedykt. A przecież na nich się nie kończy. Oprócz nich są jeszcze
rzesze Oblatów – świeckich, którzy wiążą się w sposób szczególny z
benedyktyńskimi opactwami i wielu innych, którzy nie związani z klasztorem na
sposób formalny, pragną uczynić z REGUŁY przewodniczkę swojego duchowego życia,
wchodząc pod opiekuńcze skrzydła Świętego Ojca Benedykta. Są i ci, którzy łączą
się z tą duchową rodziną poprzez Krzyż – Medalik świętego Benedykta.
Jest więc dla każdego miejsce w
drodze życia duchowością, jaka zrodziła się w kościele za sprawą św. Benedykta
z Nursji i jego REGUŁY.
Komentarze
Prześlij komentarz