Szkic Homilii na wspomnienie św. Barbary Dziewicy i Męczennicy

Liturgia Słowa
Iz 25, 6-10a
Ps 23
Mt 15, 29-37

Szczęść Boże!
Drodzy Górnicy! Na dzisiejszej Eucharystii zgromadziła nas wspólna cześć oddawana świętej Barbarze, dziewicy i męczennicy – waszej patronce.

Jest ona jedną z tych świętych, o których więcej dowiadujemy się z pobożności, niż z opasłych historycznych książek. Ale właśnie ta pobożna tradycja, kryje dla nas najcenniejsze wskazówki.

Wiemy, że pochodziła z rodziny pogańskiej i w tym duchu została wychowana. Tradycja podpowiada nam, że jako kobieta obdarzona wielką mądrością, wskutek rozważań sama doszła do przekonania o fałszywości religii, w której została wychowana. Dowiedziawszy się dodatkowo od swoich nauczycieli, o pisarzu chrześcijańskim – Orygenesie – wystarać się miała o to, by ten przybył do niej i pouczył ją o prawdach wiary. Poznała Chrystusa i przyjęła chrzest - narażając się tym samym na gniew ojca, który był zagorzałym wyznawcą swej wiary. Ten doprowadził do oskarżenia jej przed władzami cesarskimi, a jako, że był to czas prześladowań – nie chcąc wyprzeć się wiary, została skazana na śmierć.

Jedna z opowieści o niej, stała się źródłem tego, że przedstawiana jest często z kielichem i Hostią. Mianowicie, gdy ukrywała się przed gniewem ojca, miał przyjść do jej schronienia Anioł, który dla umocnienia jej w chwili próby, przyniósł dla niej Ciało Chrystusa, aby nim pokrzepiona odnalazła siłę i pociechę.

To zdarzenie z jej życia, niech będzie pretekstem do tego, by uważniej przyjrzeć się dzisiejszej liturgii słowa.

Czytanie z księgi proroka Izajasza, to opis niebiańskiej uczty, odbywającej się na górze, na której Bóg wypełnił obietnicę odkupienia i na której została pokonana śmierć. To obraz radości nieba, które otwarte zostało na Golgocie, w dniu, w którym Chrystus poniósł śmierć na krzyżu, składając swoje życie w ofierze.

Również Psalm 23, zawiera w sobie obraz uczty, którą przygotowuje Pasterz dla swych owiec, a Ewangelia, poprzez obraz rozmnożenia chleba, stawia nam przed oczyma prawdę o tym, że Eucharystia jest pokarmem, który Chrystus daje swoim uczniom, aby Ci nie ustali w drodze ku Niemu.

Każdy z tych obrazów, staje się szczególnym pytaniem o to: Czym jest Eucharystia dla mnie i jakie miejsce przyznaję jej w moim życiu?

Czy dostrzegam – jak pisał św. Karol Boromeusz - w Eucharystii Boga, który „stał się człowiekiem; nie wzgardził tym, by przyjąć na siebie wszystkie słabości ludzkiej natury. W życiu ofiarował się nam jako towarzysz naszej drogi; w śmierci – jako cena naszego odkupienia; w chwili, gdy się z nami żegnał, ofiarował się nam jako pokarm w Najświętszym Sakramencie, obiecując, że na końcu da nam siebie jako nagrodę w chwale niebieskiej.”

Z takiego przekonania i rozumienia Eucharystii rodzi się pragnienie jak najczęstszego jej przyjmowania. Pragnienie, które w sercu świętej Barbary musiało mocno i żarliwie płonąć, skoro Bóg zezwolił na cud, by mogło zostać zaspokojone. Takie pragnienie trzeba w sobie wzbudzać! Pragnienie, które jako zadanie i regułę życia zadawał swoim uczniom święty Ambroży mówiąc: „Żyjcie w taki sposób, abyście mogli przystępować do Komunii świętej codziennie.”!

Ktoś może powie, że taka reguła nie jest na dzisiejsze czasy – a ja zapytam – dlaczego nie?

Owszem, ten, kto będzie pragnął spoglądać ją stosować, ten postawi przed sobą zadanie, które nie będzie łatwe. Zadanie, które będzie domagać się twardego charakteru, czasem odwagi, determinacji samozaparcia... Ale czy to są cechy obce górnikowi? Człowiekowi, który nie może być mięczakiem – kiedy decyduje się zjechać na szychta. Człowiekowi, który kilometrami niesie pod ziemią ekwipunek, zanim w ogóle dotrze do miejsca swojej pracy. Człowiekowi, który gotów jest na wiele, kiedy trzeba wydobyć kogoś z zawału... - Przecież to są właśnie te cechy charakteru, bez których nie da się pracować w waszym zawodzie!

Wiadomo, że czasem mimo tego, że ma się predyspozycję, ale dla każdego kto chce – znajdzie się propozycja. Przywoływany już tutaj św. Karol Boromeusz, swoich diecezjan do częstej Komunii zachęcał takimi słowami: „Zacznijcie więc przyjmować Komunię świętą często, najpierw raz w miesiącu, później dwa razy, później raz w tygodniu, później każdego dnia, a zobaczycie, jaka zmiana będzie zachodzić w waszej duszy. <...> Czym dla pierwotnego Kościoła był sam Chrystus, tym dla nasz jest Eucharystia. Jej siła jest ta sama. Dzięki niej otrzymacie te same owoce.”

Eucharystia jest tym samym, czym Chrystus i daje te same łaski, które On przyniósł na świat!



Spójrzcie teraz proszę, na figurę św. Barbary umieszczoną w bocznym ołtarzu. Spójrzcie na kielich i Hostię Świętą, którą wam Ona okazuje, tak jakby chciała powiedzieć: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę.” Przypominajcie sobie te słowa za każdym razem, kiedy spoglądać będziecie na jej wizerunek. Niech one stają się wezwaniem – by z górniczym samozaparciem, ale i z górniczą mocą serca pragnąć Komunii Świętej, Eucharystii tak, jak pragnęła jej wasza patronka. Amen!

Komentarze