O katechezie dla dorosłych słów kilka

Obrazek skopiowałem ze strony: http://www.przedszkoleojcapio.pl/nasze-przedszkole/zajecia-dodatkowe/zajecia-z-katechezy.html


O katechezie dla dorosłych pierwszy raz usłyszałem podczas studiów, na wykładzie z katechetyki. Na długi czas, było to jedyne moje zetknięcie z tym tematem. Prawda jest taka, że kiedy rozpoczynałem swoje posługiwanie, w parafiach nie spotykało się tej formy spotkań.
Boom zaczął się w Roku Wiary, w którym wielu księży poczuło się w obowiązku rozpocząć tego typu działania. Ja sam zresztą w tym samym roku zacząłem takie katechezy prowadzić. Jest to dla mnie do dziś całkiem istotny element posługiwania, pozwalający na spotykanie ludzi o nieco innym postrzeganiu rzeczywistości religijnej, niż moi uczniowie w szkole. Dostarcza mi to mnóstwo satysfakcji i daje ciekawe doświadczenia, oparte o rozmowy z tymi ludźmi.
Z punktu widzenia formalnego, na katechezę dla dorosłych trzeba mieć swój pomysł. Nie ma tutaj ustalonych z góry programów do zrealizowania, podobnych do tych, które spotyka się w szkole. Program trzeba wymyślić samemu, to pewnie niektórych zniechęca.
Największym jednak problemem (przynajmniej według mnie), jest przekonanie dorosłych katolików, chodzących do kościoła, że coś takiego, jak katecheza dla dorosłych może być ciekawym pomysłem na spędzenie wieczoru.

Jak to już wcześniej napisałem, moją „przygodę” z prowadzeniem katechezy dla dorosłych rozpocząłem w Roku Wiary. Było to jeszcze na poprzedniej parafii. Wówczas zebrała się grupa kilkunastu osób, które pojawiały się na spotkaniach, które prowadziłem na zmianę z drugim wikariuszem.
Po przybyciu na nową parafię dałem sobie trochę czasu na zorientowanie się w potrzebach i możliwościach, po czym od I tygodnia Adwentu zaproponowałem katechezę dla dorosłych. Także i tutaj zebrała się grupa osób zainteresowanych takimi spotkaniami. Spotkania odbywają się każdego tygodnia naprzemiennie wykład, nabożeństwo. Wszystko dlatego, że po zaproponowaniu cyklu tematów o 7 sakramentach, pomyślałem, że taki układ będzie najkorzystniejszy dla tego, aby nauczyć się nie tylko teorii, ale by zrodzić doświadczenie spotkania z Bogiem.
Cykl trwa już jakiś czas, z przerwą wymuszoną przez czas odwiedzin kolędowych. Pojawiają się więc pierwsze refleksje, pierwsze głosy, pierwsze opinie.
Moim, nazwał bym to uczciwie – problemem – jest fakt, że do katechezy dla dorosłych ciężko przekonać ludzi zwłaszcza z mojego pokolenia. Ostatnio usłyszałem jak to ktoś, komu zaproponowano takie spotkanie stwierdził, że „przecież chodził na religię w szkole”. Szczerze, nie do końca wiem, z czego taka niechęć wynika. Może kwestia kiepskich doświadczeń z czasów szkolnych i złe skojarzenie z nazwą „katecheza”? Albo przekonanie, że katecheza dla dorosłych wygląda tak, jak ta w szkole, gdzie ludzie są usadzeni w ławkach, mają zeszyty do notowania i brak prawa do odzywania się?
Nie wiem, a chciałbym potrafić zdiagnozować tę sytuację, żeby nauczyć się docierać do większej liczby osób.
Jedno warto sobie powiedzieć. To jak katecheza dla dorosłych wygląda, w dużej mierze zależy od jej uczestników. Każdy prowadzący takie spotkania (ja na pewno), z chęcią dostosuje podejmowane tematy do zapotrzebowania zgłaszanego przez tych, którzy przychodzą na spotkanie. Bardzo często zdarza się tak, że założony uprzednio temat w toku dyskusji zmienia się w inny, tylko dlatego, że rozmowa potoczyła się w taki, a nie innym kierunku.
Katecheza dla dorosłych jest też dobrą okazją do przypomnienia sobie tego, co kiedyś poznałem w szkole i rozwinięcia tej wiedzy. Można powiedzieć, że jest też wypełnianiem założenia, które postawił św. Jan Paweł II w swojej encyklice „Fides et ratio”, wskazując, że i wiara, i rozum są nam dane po to, abyśmy mogli na nich, jak na skrzydłach wlecieć ku Bogu. Spotkania katechezy dorosłych mają być „pożywką” dla rozumu. Okazją dla poznania argumentów racjonalnych, które potwierdzają prawdy wiary i to, co Kościół do wierzenia poznaje, a to może się okazać bardzo ważnym w czasach, w których niemal wszystko trzeba udowadniać jeśli nie empirycznie, to przynajmniej logicznie i racjonalnie.

Kończąc chciałbym zachęcić wszystkich, którzy to przeczytają, aby nie bali się katechezy dla dorosłych, ale żeby starali się z niej korzystać. Prawda jest taka, że wasza obecność będzie dodatkowym ubogaceniem zarówno dla prowadzącego spotkania, jak i dla pozostałych uczestników, bo zawsze możesz zaangażować się we współtworzenie tych spotkań przedstawiając swoje pytania, wątpliwości i proponując tematy na przyszłość.

Komentarze