...

Na bramie mojej szkoły jakieś 2 godziny temu wywieszono baner informujący o strajku, który będzie miał miejsce 31 marca. Jeszcze jakiś czas temu podeszła do mnie jedna z nauczycielek z pytaniem, czy się do strajku mam zamiar przyłączyć. Odpowiedziałem - NIE.
Jakoś nie potrafię się pogodzić z tym strajkiem, z wielu powodów.
Pracuję w szkole od momentu święceń, czyli od 2008 roku. W tym czasie doświadczyłem już kilku szkół, kilku dyrektorów, kilku różnych gron pedagogicznych. Każde z nich w sobie właściwy sposób martwiło się sytuacją w polskiej szkole, było niezadowolone z faktu, że brak podwyżek itp.
Wiele się mówiło po pokojach nauczycielskich o tym, że w Oświacie potrzebne są zmiany itp.
Jak sięgam pamięcią całkiem wstecz, to wprowadzanie gimnazjów też nie spotkało się z wielkim entuzjazmem wśród nauczycieli. Pamiętam to co prawda z perspektywy licealisty, ale było jakimś znamiennym faktem, że wielu nauczycieli wobec nas, uczniów, których reforma nie objęła, wyrażało swoje krytyczne i nie raz negatywne uwagi na jej temat.
Dzisiaj reforma i zmiany w Oświacie stają się rzeczywistością. Trudno mi ocenić, czy przygotowane są odpowiednio, czy będzie tak, jak poprzednim razem. (Taka sytuacja wydaje się całkiem prawdopodobna). Zdumiewa mnie fakt, że Ci, którzy tak często o tym mówili - dziś są przeciw.
Wiem, że każda reforma wnosi sporo niepewności w nasze życie, że pojawia się lęk o przyszłość, o to co będzie. Taka natura zmian, a tych się zazwyczaj boimy, zwłaszcza, gdy nie jesteśmy przekonani, że zmiana będzie na lepsze.
Uważam jednak, że strajk nauczycieli nie powinien mieć miejsca. Zwłaszcza, że nie mówimy to o strajku szkolnym, który prowadzony przez uczniów we Wrześni, miał  na celu walkę o istotne wartości narodowe i patriotyczne. Tu nie ma mowy o tak szczytnych pobudkach.
Mam też wrażenie, że strajk ten jest najgorszym z możliwych przykładów, jakie możemy dać młodemu pokoleniu. 
Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi w tym wszystkim spokoju. Organizacja zajęć w szkole w dniu strajkowym wygląda tak, że strajkujący nauczyciele przychodzą i nie prowadzą pracy, natomiast szkoła zapewnia zajęcia opiekuńcze dla uczniów. Z jakiej racji ja, który strajkować nie chcę, nie będę mógł tego dnia zrobić tego, co uważam za słuszne? -Stanąć przy tablicy i wykonywać swoje powołanie do dzielenia się wiedzą z innymi...?

Komentarze