Droga Krzyżowa II

 Odnów we mnie moc Ducha

Rozpoczęcie

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *

w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.

Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *

i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość moją, *

a grzech mój jest zawsze przede mną.

Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *

i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *

i prawy w swoim sądzie.

Oto urodziłem się obciążony winą *

i jako grzesznika poczęła mnie matka.

A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, *

naucz mnie tajemnic mądrości.

Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, *

obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

Spraw, abym usłyszał radość i wesele, *

niech się radują kości, które skruszyłeś.

Odwróć swe oblicze od moich grzechów *

i zmaż wszystkie moje przewinienia.

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

i odnów we mnie moc ducha.

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *

i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość Twojego zbawienia *

i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.

Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *

i wrócą do Ciebie grzesznicy.

Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, †

Boże, mój Zbawco, *

niech sławi mój język sprawiedliwość Twoją.

Panie, otwórz wargi moje, *

a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *

a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.

Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *

pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci, *

odbuduj mury Jeruzalem.

Wtedy przyjmiesz prawe ofiary: dary i całopalenia, *

wtedy składać będą cielce na Twoim ołtarzu.

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen. 

(Ps 51)

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *

w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.

Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *

i oczyść mnie z grzechu mojego.

                  Panie Jezu. Stajemy wraz z Tobą przed sądem Piłata. Stajemy ze świadomością, że nie było w Tobie żadnej winy, która domagałaby się odpuszczenia i odkupienia.

                  Stajemy uświadamiając sobie to, że to my jesteśmy grzesznikami. Dokładnie takimi samymi jak Ci, którzy doprowadzili do oskarżenia i skazania Ciebie.

                  Stajemy i wypowiadamy słowa Psalmu: Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, bo wiemy, że tylko Twoje miłosierdzie jest zdolne odpuścić nam nasze grzechy. I prosimy Cię:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Uznaję bowiem nieprawość moją, *

a grzech mój jest zawsze przede mną.

                  Panie Jezu. Bierzesz krzyż na swoje ramiona. To tak, jakbyś przyznawał się do winy, którą Ci zarzucono. A przecież w Tobie nie ma winy.

                  Biorąc krzyż na swoje ramiona, przyjmujesz na siebie ciężar moich win. Ciężar moich grzechów. Ciężar grzechów wszystkich ludzi. Nie ma on wymiaru fizycznego. Nie przekłada się na kilogramy krzyża. Ale i tak jest ogromny.

                  Stajemy z Tobą w tej stacji i wypowiadamy słowa psalmu: Uznaję bowiem nieprawość moją, a grzech mój jest zawsze przede mną, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja III – Pan Jezus pierwszy raz pod krzyżem upada

Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *

i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *

i prawy w swoim sądzie.

                  Panie Jezu. Upadasz. Ciężar krzyża, nierówności drogi, zmęczenie bezsennością… Jest tyle możliwych usprawiedliwień dla Twojego upadku. Tak łatwo go wyjaśnić. Tak łatwo powiedzieć – to nic dziwnego.

                  Upadasz. Ale i ja upadam. I to wcale nie tak rzadko. Jednak moje upadki w odróżnieniu od Twoich nie zawsze mają fizyczny wymiar. Nie kończą się obitymi kolanami czy otarciami. Tak naprawdę, to nawet nie zawsze są widoczne dla innych… Ale są wcale nie mniej prawdziwe od Twoich.

                  Stajemy wraz z Tobą, w miejscu Twego upadku i wypowiadamy słowa psalmu: Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja IV – Pan Jezus spotyka Matkę swoją

Oto urodziłem się obciążony winą *

i jako grzesznika poczęła mnie matka.

                  Panie Jezu. Spotykasz swoją Matkę. Jest tutaj, z Tobą. Widzi Twój ból. Twoje cierpienie. Uczestniczy w nim… Jest… Daje oparcie. Daje otuchę. Otacza miłością.

                  Ludzie dostrzegają w niej matkę skazańca. Osobę, która dała życie zbrodniarzowi, który zasłużył a na okrutną karę. Osąd Syna, staje się osądem matki. Wyrok Syna, staje się jej wyrokiem. Jej bólem. Jej cierpieniem. Matka współcierpiąca. Współodczuwająca. Maryja. Twoja Matka i moja Matka… choć nie zawsze o tym pamiętam. Choć czasami moim postępowaniem, nie przysparzam Jej, a także mojej ziemskiej mamie powodów do dumy…

                  Stajemy wraz z Tobą i spotykamy Maryję wypowiadając słowa psalmu: Oto urodziłem się obciążony winą i jako grzesznika poczęła mnie matka, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, *

naucz mnie tajemnic mądrości.

                  Panie Jezu. Szymon ukrywał się w tłumie. Na pewno nie chciał, aby ktoś go wyciągał i stawiał wszystkim przed oczy. A zwłaszcza w taki sposób… Zestawionego ze skazańcem. Zmuszonego do udzielenia skazańcowi pomocy. 

                  A jednak, ta wymuszona pomoc także jest pomocą. Na chwilę mogłeś podzielić się z kimś ciężarem krzyża. I ciężar rozłożył się sprawiedliwie, na każdego z was po połowie, niezależnie od dobrowolności jego przyjęcia. Wychodzi na to, że dobro do którego ktoś mnie zachęca, a nawet przymusza, też jest dobrem. To taka ukryta mądrość.

                  Stajemy wraz z Tobą i Szymonem, chcąc choć częściowo podzielić się waszym ciężarem i wypowiadając słowa psalmu: naucz mnie tajemnic mądrości i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja VI – Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, *

obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

                  Panie Jezu. W tym momencie swojej krzyżowej drogi byłeś już na pewno spocony, skrwawiony i oblepiony brudem. Wkroczenie na scenę świętej Weroniki stało się więc momentem odświeżającym. Tak bardzo dosłownie.

                  Wpadła pomiędzy strażników. Czysta, niewinna. Za całą broń miała tylko kawałek białego płótna. Ale w tym momencie jej płócienna chusta była cudownym darem. Była samą miłością. Prosty gest oczyszczenia Twojej twarzy. Mały gest miłości, a przecież tak wielki.

                  Stajemy wraz z Tobą i Weroniką, i jej niegdyś białą chustą, na której widnieje Twoje oblicze. Wypowiadamy słowa psalmu: Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

Spraw, abym usłyszał radość i wesele, *

niech się radują kości, które skruszyłeś.

                  Panie Jezu. Znowu upadasz. Kolejna przeszkoda na drodze pokonała Cię. Okazała się mocniejsza. Może za wysoka na to, byś przekroczył ją zmęczony i obarczony ciężarem krzyża. Leżysz potłuczony. Prawie złamany…

                  Dobiegają Cię różne dźwięki. Krzyki. Pośpieszanie. Może i przekleństwa. Pewnie są i tacy, którzy się śmieją – przecież to zawsze dobry powód do śmiechu – upadek drugiego człowieka. Ale w tym upadku nie ma radości. Bo przecież nie może jej być. Radość rodzi się z tego, że powstajesz…

                  Stajemy z Tobą, ponownie upadłym i recytujemy słowa psalmu: spraw, abym usłyszał radość i wesele, i prosimy: 

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja VIII – Pan Jezus pociesza płaczące nad Nim niewiasty

Odwróć swe oblicze od moich grzechów *

i zmaż wszystkie moje przewinienia.

                  Panie Jezu. Kobiety płaczą nad Twoim cierpieniem. Może nie potrafią inaczej wyrazić swojego współczucia. Może nie potrafią w inny sposób okazać, że chcą być z Tobą i przy Tobie.

                  Ty wcale nie karcisz ich za ich łzy. Nie za to, że płaczą. Zwracasz im jednak uwagę, że ich płacz jest źle ukierunkowany. Nie nad Tobą mają płakać. Ich płacz nad Tobą nie pozwala im dostrzec tego, że to one same, że to ich synowie, krewni i przyjaciele zasługują na łzy o wiele bardziej niż Ty. Bo to oni potrzebują przebaczenia grzechów.

                  Stajemy przy Tobie i niewiastach i wypowiadamy słowa psalmu: zmaż wszystkie moje przewinienia, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja IX – Pan Jezus trzeci raz pod krzyżem upada

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *

i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

                  Panie Jezu. Znów upadłeś. To już trzeci raz. Można by pomyśleć, że w takiej sytuacji jest już beznadziejnie. Nie ma co liczyć na poprawę. Na podniesienie się. Na pójście dalej. Ale Ty wstajesz i idziesz. Nie tracisz ducha…

                  Nie załamujesz się i nie poddajesz. Okazujesz się twardszy niż wielu innych. Być może Ci, którzy Cię otaczają nie dostrzegają tego, ale nawet w tej sytuacji pouczasz nas i pokazujesz – nie ma takiego upadku, w którym Bóg odwróciłby się od człowieka. Bo Ty, Bóg, w krzyżowej drodze doświadczyłeś tego, czym jest upadek i w swoich upadkach stajesz przy nas, upadających.

                  Stajemy przy Tobie w tym trzecim upadku, bo Ty stajesz przy nas kiedy my upadamy i wypowiadamy słowa psalmu: nie odbieraj mi świętego ducha swego, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

Przywróć mi radość Twojego zbawienia *

i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.

                  Panie Jezu. Dotarłeś na Golgotę. To jednak nie wystarcza twoim oprawcom. Chcą upodlić Cię jeszcze bardziej. Odzierają Cię z szat. Wystawiają obnażonego na widok publiczny. Na wyszydzenie i wyśmianie.

                  Stoisz zawstydzony tak, jakbyś Swoim wstydem chciał okryć wszystkie bezwstydne działania ludzi. Jakby Twój wstyd miał wynagrodzić Bogu Ojcu każdy jeden brak wstydu, jaki wydarza się na świecie. Składasz ten wstyd jako ofiarę i uczysz nas tego, że być zdolnym do wstydu to coś cennego.

                  Stajemy przy Tobie, zawstydzonym. Wypowiadamy słowa psalmu: przywróć mi radość Twojego zbawienia i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja XI – Pan Jezus do krzyża przybity

Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *

i wrócą do Ciebie grzesznicy.

Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, †

Boże, mój Zbawco, *

niech sławi mój język sprawiedliwość Twoją.

                  Panie Jezu. Twoje ręce i nogi przebijają gwoździe. Jakiś człowiek ciężkim młotem wbija je w Ciebie. Przybija Cię do krzyża. Nie przejmuje się Twoim bólem. Nie przejmuje się płynącą krwią. Robi swoje. Tak mu kazali.

                  Cierpisz. Nie da się inaczej. Ci którzy sprawiają Ci ból tego nie wiedzą, ale ten ból jest Twoim darem dla nich. Nie wiedzą tego, ale każda kropla Twojej krwi, która wylewa się za ich sprawą, będzie kiedyś wysławiana przez ludzi, którzy uwierzą, że w tej krwi zawiera się źródło ich odkupienia. Nie wiedzą, że rany, które dziś Ci zadają, będą kiedyś drogowskazem dla tych, którzy będą chcieli związać swoje życie z Bogiem.

                  Stajemy przy Tobie i przy twoich katach. Wypowiadamy słowa psalmu: i wrócą do ciebie grzesznicy, i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja XII – Pan Jezus na krzyżu umiera

Panie, otwórz wargi moje, *

a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *

a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.

                  Panie Jezu. Krzyż podniesiono w górę i osadzono w ziemi. Teraz każdy może spoglądać na Twoje cierpienie. Każdy może widzieć i słyszeć Ciebie. 

                  Nie mówisz wiele. Ledwo kilka słów. Ale każde z nich przepełnione mocą i znaczeniem. Dopełniasz nimi swojej ofiary. Wyjaśniasz ją. Pokazujesz, że właśnie dokonuje się ostatnia krwawa ofiara. Od tej pory nie będzie potrzeba innej. Krzyż staje się ołtarzem. Ty jesteś Ofiarą. Twój Ojciec przyjmuje to przebłaganie… A człowiek – może skorzystać z tego daru.

                  Stajemy przy twoim Krzyżu. Wypowiadamy słowa psalmu: usta moje będą głosić Twoją chwałę i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja XIII – Pan Jezus z krzyża zdjęty

Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *

pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.

                  Panie Jezu. Dokonało się. Oddałeś życie. Teraz Twoim najbliżsi zdejmują Twoje Ciało z krzyża. Oddają je Maryi, która tuli Cię do serca.

                  Dla ludzi, którzy doprowadzili do Twojej śmierci to chwila tryumfu. Złamali Cię. Pokonali. Skruszyli. Mogą tak myśleć, bo nie wiedzą, że taki właśnie był Twój zamiar. Dać się skruszyć za tych, którzy nie odczuwają skruchy. Dać się skruszyć w imieniu tych wszystkich, którzy skruszyć się nie potrafią. Dałeś się im skruszyć po to, abym ja, spoglądając na Ciebie, nauczył się odczuwać skruchę za moje grzechy.

                  Stajemy przy Tobie i Twojej Matce. Wypowiadamy słowa psalmu: pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże nie gardzisz i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Stacja XIV – Pan Jezus do grobu złożony

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci, *

odbuduj mury Jeruzalem.

Wtedy przyjmiesz prawe ofiary: dary i całopalenia, *

wtedy składać będą cielce na Twoim ołtarzu.

                  Panie Jezu. Twoje Ciało zostaje złożone do grobu. Grób zostaje zamknięty. Zapieczętowany. Ustawiają przy nim strażników. Nadal się Ciebie boją?

                  Cisza Twojego grobu potrwa tylko chwilę. Nie przypuszczają tego Twoi wrogowie. Nie dowierzają w to przyjaciele. Wszystkim wydaje się, że to już koniec. A przecież Twój grób okaże się nowym początkiem. Źródłem odnowy. 

                  Stajemy przy Twoim grobie. Wypowiadamy słowa psalmu: odbuduj mury Jeruzalem i prosimy:

P. Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *

W. i odnów we mnie moc ducha.

Zakończenie

Chwała Ojcu i Synowi, *

i Duchowi Świętemu.

Jak była na początku, teraz i zawsze, *

i na wieki wieków. Amen.

Komentarze