O słowie - zajawkowo


Jak zwykle mam problem z regularnością. Niby pamiętam o tym blogu, a jednak jakoś nie zawsze znajdzie się dość samodyscypliny aby zasiąść do klawiatury i coś nowego napisać. 

Tak całkiem uczciwie, to podejrzewam, że tak obfitego we wpisy czasu, jak w chwilę po wypadku, to już raczej nie doświadczę, ale można spróbować podjąć wyzwanie i coś z tym zrobić.

Na pewno nie obiecuję sobie tego, że będę pisać codziennie. Po pierwsze nie bardzo mam na to czas, a po drugie - zdaję sobie sprawę z tego, że ten blog ma przeciętne zasięgi i nie znajduję zewnętrznej motywacji, zrodzonej z przekonania, że mam dla kogo to pisać. Piszę więc bardziej dla siebie - żeby uporządkować myśli.

Na pewno postanowiłem wrócić do swoich zapisków nad apoftegmatami - bo lektury tych ostatnich nie przerywam. Od dziś postaram się też o odsłonę nowego "cyklu", a mianowicie rozważań nad Słowem, czyli de facto - do swoistego porządkowania moich zapisków kaznodziejskich, których pełną formę można wysłuchać w niedzielę w kościele lub w ramach podcastu. I tyle. Przynajmniej na razie.

Komentarze